Na scenie politycznej pojawiło się nowe ugrupowanie. Wiosna, Roberta Biedronia. Mnie oczywiście najbardziej zainteresowały kwestie ekonomiczne. I od razu mogę powiedzieć, że jak na nowe ugrupowanie, to program ekonomiczny jest raczej oszczędny. Skupia się, co normalne, na obietnicach. Informacji z obszaru ekonomii jest na tyle mało, że zaczerpnąłem informacje z kilku innych źródeł, w tym z wywiadu jakiego Gazecie Wyborczej udzieli szef zespołu programowego pracującego dla R.Biedronia.
W obszarze społecznym, również R.Biedroniowi zabrakło odwagi, by zrewidować program 500+. W tym przypadku R.Biedroń, tak jak cała opozycja, deklaruje wręcz rozszerzenie programu.
Rozszerzymy program Rodzina 500+. Zniesiemy ograniczenia dotyczące matek i ojców samodzielnie wychowujących dzieci. Przyznamy pieniądze także na pierwsze dziecko według zasady „złotówka za złotówkę” – przekroczenie progu dochodowego nie będzie skutkować utratą świadczenia, a jedynie obniżeniem go.
Moim zdaniem to duży błąd. Nie będę wnikał w szczegóły, bo na swoim blogu kilkukrotnie odnosiłem się do programu 500+. Program 500+ w jeszcze większym rozmiarze, będzie nie lada wyzwaniem dla finansów publicznych w kolejnych latach.
Robert Biedroń ma kilka pomysłów na system emerytalny. Najważniejszy, jak się wydaje, to podniesienie minimalnej emerytury do 1,6 tys. zł. Idea podniesienia minimalnej emerytury nie jest zła. Problemem jest raczej kwestia kosztów i określenie komu się ona należy. Moim zdaniem przy takiej emeryturze mamy prawo oczekiwać pewnego stażu pracy. Swoją drogą, zamiast wpychać dobrze zarabiającym rodzicom 500+, można by było przeznaczyć część tych pieniędzy właśnie na minimalne emerytury. Tym bardziej, że program 500+ w ogóle nie obejmuje ludzi w wieku emerytalnym, gdzie nadal występuje istotny odsetek biedy.
Wiosna Biedronia dodatkowo chce znieść ZUS i KRUS. To raczej postulat o charakterze populistycznym. Wystarczająco odważnym krokiem byłoby połączenie w jeden organizm (lub przyłączenie do ZUS) wszystkich instytucji emerytalnych. Politycy od lat zapowiadają włączenie do ZUS KRUS-u i biur emerytalnych służb mundurowych. Niestety kończy się na zapowiedziach.
Szef zespołu doradców R.Biedronia zadeklarował, że nie jest planowane podniesienia wieku emerytalnego. Podobnie jak 500+, tego tematu nikt nie chce tknąć. Może i dlatego, że w pewnym sensie PiS częściowo załatwił problem przy społecznej akceptacji. Obniżenie wieku emerytalnego ma być dla części obywateli rekompensowane dodatkowym ‘oskładkowaniem’ na PPK, które ruszają w tym roku. Ponadto politycy PiS rozbrajająco twierdzą, że każdy ma prawo pracować dłużej. Przypominam, że politycy PiS nigdy nie obiecywali, że obniżenie wieku nie wpłynie negatywnie na wielkość kapitału emerytalnego. Do tematu wieku emerytalnego będziemy musieli kiedyś wrócić. Wspomnainy szef doradców R.Biedronia jako tłumaczenie podał, że ewentualnym podniesieniem wieku emerytalnego należałoby załatwić kwestie zdrowia, edukacji itd. Mówiąc brutalnie, brzmi to jak szukanie jakiegokolwiek uzasadnienia by tylko nie ruszać tematu w ogóle. R.Biedroń nie podał niestety stopy zastąpienia jaka będzie pod jego rządami. Przedstawione rozwiązania emerytalne nie wskazują, by stopa miałaby być inna od planowanej obecnie.
W ciągu kilku lat mamy podnieść nakłady na służbę zdrowia do 7,2% PKB. Rozumiem, że chodzi o tzw. nakłady publiczne. Skąd pieniądze, żeby podnieść nakłady o 2,5 pkt.proc.? Odpowiedzi na to pytanie nie znalazłem. Czy dodatkowe środki mają pochodzić z podniesienia składki zdrowotnej czy z naszych podatków? Nie wiem. Być może program obejmuje już wzrost nakładów do którego zobowiązał się obecny rząd. W takim przypadku będzie to zwiększenie finansowane z naszych podatków.
R.Biedroń przemilczał kwestię podniesienia progresji podatkowej w PIT. Szef jego doradców przyznał, że ta sprawa nie będzie podnoszona, bo – rzekomo – Polacy nie akceptują podniesienia podatków, gdy nie wiedzą na co przeznaczane są pieniądze z nich zebrane. To jeden z niewielu punktów, gdzie Wiośnie bliżej do PO, Nowoczesnej czy Kukiz’15 niż partii lewicowych. Tłumaczenie szefa doradców uznałbym raczej jako ‘dyżurne’, by nie zniechęcać elektoratu. PiS utwierdził Polaków w przekonaniu, że kraj socjalu można zbudować bez podnoszenia podatków. Mało kto (również nie Biedroń) ma odwagę wytracić społeczeństwo z tego błędnego myślenia.
Podobnie jak PiS, R.Biedroń deklaruje obniżkę VAT z 23% na 22%. Przy czym PiS, po zdobyciu władzy, zdanie zmienił. Uzasadnieniem obniżki, oprócz – jak rozumiem – realizacji niespełnionej przez D.Tuska obietnicy powrotu do 22%, jest też twierdzenie, że Polska ma relatywnie duży udział podatków pośrednich w przychodach podatkowych ogółem. Co jest prawdą. Tylko co z tego, skoro w obszarze podatków dochodowych R.Biedroń rewolucji robić nie chce?
Dość śmiało R.Biedroń podszedł do wynagrodzenia minimalnego. Chociaż…., to kwestia lekko dyskusyjna. Deklaruje osiągnięcie 60% wynagrodzenia średniego w ciągu 10 lat. Z punktu widzenia tempa dochodzenia do 60%, oznacza to w gruncie rzeczy kontynuowanie tempa podnoszenia min. wynagrodzenia (w relacji do średniego wynagrodzenia) z jakim mamy do czynienia od blisko 10 lat. Poziom 60% budzi już spory wśród ekonomistów. Obecnie zbliżamy się do pułapu 50% i warto w najbliższych latach pomyśleć o systematycznych rzetelnych badaniach nad zależnością wynagrodzenia minimalnego i zatrudnienia osób o najniższych kwalifikacjach zawodowych.
Nie będę już komentował obietnic podnoszenia wynagrodzeń nauczycieli, bo to raczej populizm niż realne propozycje.
Jako ciekawostkę odnotowuje modne znowu hasło: deglomeracja. Chodzi, w uproszczeniu, o przeniesienie niektórych instytucji publicznych z Warszawy do innych miast. Osobiście jestem za i w tym obszarze R.Biedroń ma we mnie wsparcie.
Tradycyjnie, najmniej dowiadujemy się o źródłach finansowania programu. Ten temat został potraktowany po macoszemu, co pewnie sympatykom R.Biedronia zupełnie nie przeszkadza. Trudno traktować deklaracje, typu: oszczędności z tytułu cyfryzacji, ograniczenie wsparcia dla Kościoła, wzrost wpływów z VAT itd. za poważne podejście do tematu.
Podsumowując. Program gospodarczy R.Biedronia jest dość ogólny. Twórcy, zapewne świadomie, nie rozdrabniali się na wiele kwestii, podporządkowując przekaz polityce informacyjnej (w tym PR-owi). Położono nacisk na elementy społeczne, w rozumieniu radykalnego wzrostu nakładów itd. Lewicowość R.Biedronia widoczna jest tylko po stronie obietnic, deklarowanych wydatków i obiecanych usług publicznych (transport, służba zdrowia itd.). Po stronie zróżnicowania obciążeń (w tym większa progresja w PIT) lub ich zwiększenia, zaskakuje brak propozycji, co bardziej upodabnia Wiosnę do PO i Nowoczesnej niż do ugrupowań lewicowych.