
W ostatnich dniach rentowność polskich obligacji znowu zaczęła rosnąć. Obecnie jest to, przykładowo, ok. 6% dla papierów 10-cio letnich. Nie jest wielkim pocieszeniem, że wzrosty nie tylko nas w Europie dotknęły. Nadarzyła się więc okazja, żeby wrócić na chwilę do sporów (bynajmniej nie tylko polskich) o bezpieczny poziom zadłużenia, czy też rozwój w oparciu o wzrost zadłużenia. W tej dyskusji, zwolennicy nakręcania długu w relacji do PKB niezbyt chętnie poruszali temat kosztu obsługi zadłużenia. A ma to niebagatelne znaczenie, czego doświadczyliśmy w ostatnich kliku latach. Obligacje z terminem wykupu 10 lat są tu tylko wybranym przykładem, bo na innych terminach wzrosty też miały miejsce.
W I połowie minionej dekady rentowność 10-latek spadła w okolice 3% z poziomu 6%. W 2020 r. rentowność obligacji przebiła 1,5%. Dla ministra finansów (MF) taka sytuacja, to marzenie, bo uwalnia krótkoterminowo miliardy złotych wskutek mniejszych kosztów obsługi długu i prowokuje do ich wydania. Przykładowo, to właśnie w okresie 2019-2021 weszły w życie tzw. 13-ta i 14-ta emerytura. Niestety, jak można było oczekiwać, tak niskie stopy procentowe, to zjawisko krótkoterminowe. Szereg wydatków publicznych z nami zostało, a koszt obsługi długu wzrósł.
Do czego zmierzam? Nawet przy stałym w relacji do PKB zadłużeniu, jego koszt bywa zmienny, a chwilami może sam przyczyniać się do nakręcania deficytu budżetowego. Zwolennicy zwiększenia zadłużenia Polski w relacji do PKB powinni pamiętać, że jesteśmy obarczeni takim ryzykiem bardziej ze względu na utrzymywaniu własnej waluty. Co przy skłonności do lekceważenia inflacji (co demonstrujemy śmiało od sześciu lat) czyni teorię z zadłużeniem dość niebezpieczną w rękach nieodpowiedzialnych polityków i/lub przedstawicieli RPP/NBP.
Na jednym z załączonym wykresów prezentuję zadłużenie Skarbu Państwa i koszt jego obsługi. Warto zwrócić uwagę, że przy niewielkich wahaniach długu w relacji do PKB w latach 2022-24, jego koszt wzrósł z 1% PKB w 2022 r. do niemal 2% w 2024 r. W ujęciu nominalnym oznacza to wzrost rocznych kosztów obsługi z 32,7 mld pln w 2022 r. do 67,6 mld pln w 2024 (a dokładniej z okresie XI’23-X’24). A nie jest to niestety koniec wzrostu kosztów obsługi.