W maju inflacja wzrosła w porównaniu z kwietniem o 0,5%, co przeniosło się na roczną inflację dając ostatecznie 0,9% (0,7% w kwietniu). Tak więc inflacja roczna nadal rośnie. W porównaniu z kwietniem zmieniły się przyczyny. O ile w kwietniu za wzrost inflacji winę ponosiła część „nieżywnościowa”, to w maju było na odwrót. Część „nieżywnościowa” koszyka inflacji wzrosła jedynie o 0,2% w porównaniu z kwietniem. Żywność wzrosła o 1,3%. W maju po kilka procent wzrosły warzywa, owoce i … drób. W ostatnim przypadku nie oznacza to niestety radykalnej zmiany trendu cenowego na rynku. Mniej więcej o tej porze roku cena drobiu skokowo wzrasta. O 0,9% w porównaniu z kwietniem wzrosły też ceny cukru.
Ceny produkcji sprzedanej wzrosły o 0,4% w ciągu miesiąca. To relatywnie duży wzrost jak na ten miesiąc. Ponieważ w maju ubiegłego roku wskaźnik miesięczny był ujemny (-0,2%), to wskaźnik roczny cen produkcji sprzedanej wzrósł z 1,7% w kwietniu do 2,3% w maju.
Niezwykle miłą niespodziankę sprawiły wyniki produkcji sprzedanej. Produkcja sprzedana w maju wzrosła o 18,9% (!) w porównaniu do maja roku ubiegłego. Nawet biorąc nawet pod uwagę, że maj tego roku miał jeden dzień roboczy więcej, to wyniki są naprawdę bardzo dobre. Na 28 obserwowanych przeze mnie działów przemysłowych, ponad połowa utrzymuje dwucyfrową dynamikę wzrostu. Ujemną dynamikę (w przedziale od -1,2% do -0,3%) odnotowali (wg działów PKD): producenci wyrobów tytoniowych (PKD 16), podmioty zajmujące się poborem, uzdatnianiem i rozprowadzaniem wody (PKD 41; w tym dziale są tzw. „wodociągi” dostarczające nam wodę i odbierające ścieki) oraz producenci pozostałego sprzętu transportowego (PKD 35, tzn. producenci statków, wagonów itd.). Dla zwiększenia efektu dodajmy, że w działach 16 i 41 niewielkie ujemne dynamiki zdarzają się nawet w czasach dobrej koniunktury. W przypadku „wodociągów” wahania wokół zerowej dynamiki o niewielkiej amplitudzie to wypadkowa poboru wody i możliwości zmian taryfy. Ponieważ obydwa czynniki podlegają ograniczeniom (woda – ograniczony popyt, ceny – regulacje administracyjne), to możliwości ewentualnego dynamicznego wzrostu przychodów w tym dziale są mocno ograniczone.
Badając koniunkturę w przemyśle, na bieżąco monitoruję jaką dynamikę osiągają poszczególne działy. Rozkład osiąganych dynamik wskazuje, że wzrost jest dość „szeroki”, tzn. znaczne wzrosty sprzedaży dotyczą większości działów przemysłowych. Pod względem rozkładu dynamik sytuacja w przemyśle jest niemal identyczna jak w II kw 2004 r. czyli najlepszym okresie naszego wzrostu gospodarczego, którego doświadczamy od II poł. 2003 r. Pozostając przy porównaniu z rokiem 2004 r. przedstawiam poniżej wykres, który porównuje liczbę działów przemysłu wg osiąganej dynamiki z indeksem cen produkcji sprzedanej.
Daleki jestem oczywiście od sugerowaniem tym porównaniem, że w najbliższych miesiącach drastycznie wzrosną ceny. Sytuacja z 2004 r. z wielu względów jest nie do powtórzenia. A nawet gdyby, to Rada Polityki Pieniężnej zareaguje znacznie szybciej niż wtedy. Niemniej warto zwrócić uwagę, a piszę o tym od kilku miesięcy, że część graczy rynkowych chyba zbyt łatwo i zbyt długo wierzyła w niepowstrzymane pasmo obniżek stóp przez RPP. Uczestnicy rynków finansowych zlekceważyli trochę fakt, że silny realny wzrost sprzedaży odnotowywany przez większość działów przemysłu w pewnym momencie zaczyna się przenosić na ceny.
Pytanie, które mnie nurtuje, to kwestia jak długo utrzymamy takie tempo wzrostu w przemyśle oraz jakie mogą być tego pozytywne i negatywne skutki. Garść refleksji na ten temat postaram się zamieścić w kolejnym miesięcznym
Dobre wyniki w sprzedaży odnotowało również budownictwo. Sprzedaż przedsiębiorstw budowlanych w maju w ujęciu rocznym wzrosła aż o 13,4%. Po urealnieniu o liczbę dni roboczych wynik nie jest już może tak imponujący jak w przemyśle, ale z całą pewnością potwierdzający silny kilkuprocentowy trend wzrostu budownictwa.
Bardzo dobre wyniki osiągnął również w maju handel detaliczny i hurtowy. Obydwa działy handlu z każdym miesiącem bieżącego roku odnotowują coraz wyższą dynamikę sprzedaży. O ile w poprzednich kilku latach dynamiki sprzedaży bywały rozbieżne, to w bieżącym roku kształtują się już bardzo podobnie. W poprzednich latach sprzedaż detaliczna zależała – co oczywiste – głownie od kondycji gospodarstw domowych (zwracałem kiedyś uwagę na związek z płacami realnymi). Kondycja handlu hurtowego to wypadkowa popytu detalicznego oraz popytu i podaży zgłaszanej przez podmioty gospodarcze. W tym ostatnim przypadku mieści się również realizacja importu i eksportu dóbr.
Traktuje to jako kolejny dowód efektu utrzymywania się wzrostu gospodarczego, który coraz bardziej równomiernie rozprzestrzenia się na całą gospodarkę. To nowa jakość w obecnym wzroście gospodarczym. Szerzej piszę o tym w zamieszczanym aktualnie na mojej stronie artykule o strukturze wytwarzania i konsumpcji PKB.
Marek Żeliński, lipiec 2006