Opublikowane niedawno wyniki PKB za II kw 2006 r. przyniosły upragniony przez ekonomistów wzrost inwestycji (dokładniej: nakłady brutto na środki trwałe). Nakłady brutto wzrosły w II kw 2006 r. aż o 14,4%. Wskutek tak dobrych wyników średnioroczna dynamika inwestycji z 7% w I kw wzrosła do prawie 10% w II kw tego roku. Mam nadzieję, że ta część makroekonomistów, która była w poprzednich dwóch latach rozczarowana – ich zdaniem – niskim tempem inwestycji jest w końcu zadowolona. W jednym z opracowań zwracałem uwagę, że tempo wzrostu w latach 2004-2005 może nie było na miarę naszych marzeń czy potencjalnych możliwości gospodarki, ale głębsza analiza inwestycji na tle pozostałych danych gospodarczych absolutnie nie pozwalała na tak słabą ocenę. Nie za bardzo wiem co miało powodować w ostatnich 2 latach osiągnięcie tempa wzrostu inwestycji takiego jak obecnie. To raczej wiara części analityków na uzyskanie obecnego tempa wzrostu już w 2004 czy 2005 r. była trochę na wyrost. Nie będę się spierał, czy tak dobry wynik jak obecnie (tzn. średnioroczny wzrost rzędu 10%) powinien mieć miejsce dwa kwartały wcześniej czy kwartał później. Z makroekonomicznego punktu widzenia trudno to oszacować z taką precyzją. Obecny rezultat inwestycji prowokuje pytanie: czy 14% to nowy „rekord”, który będzie przez polską gospodarkę utrzymywany? Utrzymanie tempa wzrostu inwestycji na poziomie 14% jest teoretycznie możliwe, ale przy pewnych założeniach. Musielibyśmy mieć „zdrowy” wzrost PKB przykładowo w przedziale od 5% do 7%, a wtedy tempo inwestycji mogłoby być nawet trochę wyższe od obecnego przez dwa do maksymalnie trzech lat. Ale takie dywagacje to trochę marzenia i akademicka dyskusja, bo należałoby dokonać szeregu założeń dla krajowej i światowej gospodarki (dobra koniunktura nie trwa wiecznie!). Dlatego ekonomiści właśnie z prognozą inwestycji mają największe problemy. Proponuje najnowsze wyniki wzrostu nakładów na środki trwałe potraktować jako górny pułap dla wskaźnika średniorocznego. Jeżeli w IV kw tego roku utrzymamy tempo z przedziału 10% – 12%, to będę to poczytywał za duże osiągnięcie.
Wzrost PKB w II kw. o 5,5% potwierdził tylko wskazania innych parametrów zapowiadających przyspieszenie wzrostu krajowej gospodarki. Śmiało można powiedzieć, że tegoroczny wzrost PKB osiągnie 5,0% – 5,5%. Zgodnie z tym co zapowiadałem w opracowanie o strukturze PKB, kontynuowany jest proces wzrostu PKB w oparciu o wzrost spożycia indywidualnego i inwestycji. Opierając się na badaniu zmian rocznych kroczących wartości, to spożycie indywidualne osiągnęło udział 55% w przyroście, a inwestycje – 29%.
Niepokoją nieco wygenerowane na bazie wyników dynamiki realnej i nominalnej ceny dóbr inwestycyjnych. Tak liczone roczne wskaźniki cen dla kwartału I 2006 r. wyniosły –1,1%, a dla II kw skoczyły do 1,8%. To znaczna zmiana, ale nie powinna być zaskoczeniem, jeżeli weźmie się pod uwagę to co działo się z cenami w przemyśle i popyt na dobra inwestycyjne.
Marek Żeliński, wrzesień 2006 r.