Z ciekawością czekałem na dane dotyczące działalności przedsiębiorstw o zatrudnieniu do 9 osób za 2008. Dane za okres 2004-2008, pozwalają co nieco powiedzieć o małych podmiotach w okresie dobrej koniunktury gospodarczej i roli tychże przedsiębiorstw w gospodarce. Przystępując do analizy danych podanych przez GUS, należy zachować ostrożność w formułowaniu wniosków, z powodu wysokiego stopnia agregacji danych. Drugim powodem ostrożności, są zmiany na rynku pracy, zmiany przepisów i przyczyny wpływające na zmianę opłacalności działalności gospodarczej w określonych sektorach gospodarki. Niemniej jednak, jak się chce i pamięta o pewnych ograniczeniach, można z każdego zbioru danych wyciągnąć mnóstwo ciekawych informacji. Więc spróbujmy.
Oficjalnie wg GUS, w Polsce działało na koniec 2008 ponad 3,7 mln podmiotów gospodarczych. Z tego 3,6 mln to podmioty prywatne. Dominującą formę działalności w części prywatnej polskiej gospodarki stanowi działalność drobna prowadzona przez osoby fizyczne. To aż 2,8 mln podmiotów. To liczba oficjalna. Nie wszystkie z tych podmiotów prowadzą działalność gospodarczą. W dziesięcioleciu poprzedzającym rok 2004, liczba tych małych podmiotów rosła o kilkadziesiąt tysięcy rocznie. Średnia dynamika z tego okresu, to niemal 6%. W latach 90-tych po rozwoju przedsiębiorczości Polaków, dynamika zakładania nowych podmiotów powoli zwalniała, by w okresie ostatnich kilka lat niemal się zatrzymać. Na pocieszenia jednak powiem, że proces ten w grubo mniejszym stopniu dotknął pozostałe formy prowadzenia działalności gospodarczej. Przyczyn wyhamowania tempa wzrostu najmniejszych podmiotów jest kilka. Przede wszystkim gospodarka się nasyciła małymi podmiotami. Ponadto okres dynamicznego rozwoju w ostatnich kilku latach i otwarcie granic, kusił Polaków posadami w większych firmach i możliwością zawodowej realizacji poza granica kraju. Dalszy wzrost liczby fundacji, spółek handlowych i osobowych, wskazuje że realizujemy cele gospodarcze (i nie tylko) w bardziej zorganizowanych formach działalności.
Tyle dane oficjalne. Ja natomiast, analizę działalności małych podmiotów opieram na badaniach GUSu w oparciu o dane z formularzy SP-1. Badania jako małą firmę, traktują podmiot o zatrudnieniu do 9 osób. Wg GUS takich podmiotów, które prowadzą działalność gospodarczą było w 2008 1,78 mln. W analizowanym przeze mnie okresie (2004/2005 do 2008), na tą liczbę składały się aż w ok. 95% podmioty osób fizycznych. Zaznaczę przy okazji, że na ogół analiza obejmuje okres 2005-2008, ponieważ dane za 2004 z racji specyfiki roku poważnie utrudniają analizę. Ta specyfika, to spadek liczby podmiotów w porównaniu z 2004 r. wobec otwarcia wspomnianych alternatyw jak emigracja zarobkowa i praca na „etacie” w większej firmie.
W latach 2006-2008, liczba małych podmiotów rosła odpowiednio o 2,4%; 3,7% i 4,2%. Można więc powiedzieć, że wzrost gospodarczy przyczynia się do powolnego wzrostu liczby małych podmiotów. Ze wzrost liczby podmiotów w analizowanym okresie w aż 40% odpowiada budownictwo. Na 171 tys. powstałych podmiotów, 68 tys. to podmioty z sektora budowlano-remontowego. Tymczasem w liczbie ogółem analizowanych podmiotów, podmioty budowlane stanowią ok. 12% w dwóch ostatnich analizowanych latach. Na drugim miejscu wzrostem liczby podmiotów stoją: obsługa nieruchomości i ochrona zdrowia wraz z opieką społeczną.
W latach 2005-2008 zatrudnienie z 3,37 mln wzrosło do 3,68 mln osób. I tu ciekawostka. Średnie roczne tempo wzrostu zatrudnienia to 3%. Porównanie z dużymi i średnimi podmiotami wskazuje iż w skłonności do zatrudniania małe podmioty są o 25% mniej wydajne w zatrudnianiu w okresie wzrostu. Również i w tym ujęciu za tak wzrost zatrudnienia odpowiada w niemal 40% budownictwo. Dwa kolejne miejsca zajmują równocześnie: obsługa nieruchomości i transport, magazynowanie i łączność. Obydwa mają po 17% udziału w przyroście zatrudnienia.
Średnia roczna dynamika przychodów w latach 2005-2008 sięgnęła niemal 9,8%. Dla porównania dla przedsiębiorstw dużych tak liczona dynamika daje 13,2%. Kiedy porówna się sektorowo sprzedaż z 2008 i 2005, to skład liderów wzrostu sektora małych firm jest już inny. W 25% za wzrost odpowiada sektor handlowy. Jest to wartość istotnie niższa niż w przypadku dużych podmiotów. Wyjaśnienie jest proste: nasz szał zakupowy z ostatnich lat w większym stopniu skierowany był na sklepy wielkopowierzchniowe. Na trzech dalszych miejscach (ale równorzędnych) wśród liderów wzrostu przychodów małych podmiotów są: pośrednictwo finansowe, obsługa nieruchomości i budownictwo.
Z roku na rok udawało się małym podmiotom podnosić rentowność. Relacja kosztów do przychodów z 11,6% w 2005 poprawiła się na 13,9% w 2008. Liderami w „robieniu pieniędzy” okazało się pośrednictwo finansowe, ochrona zdrowia wraz z opieką społeczną oraz – wbrew medialnym narzekaniom – rybactwo i rybołówstwo.
Małe podmioty nie ustępowały dużym w dynamice nakładów inwestycyjnych. Średnia dynamika dla analizowanych lat to : 20% przy 17,8% dla dużych przedsiębiorstw. Godne podkreślenia jest to iż w relacja nakłady/przychody z roku na rok ulegała poprawie. Niemniej średnia to 2,6% i jest ona 2 do 3 razy mniejsza od relacji osiąganych dla dużych podmiotów. Nie zamierzam jednak deprecjonować małych przedsiębiorców. Należy pamiętać, że w przeciwieństwie do średnich i dużych firm, sektor małych firm w oczywistych względów zdominowany jest przez działalność usługową. Podmioty zaliczane do przemysłu to zaledwie 10% jednostek i 10% przychodów. Biorąc chociażby to pod uwagę, działalność inwestycyjna jest godna pochwały. Mimo to należy pamiętać iż na tle całej gospodarki 19,7 mld zł nakładów to tylko 9% inwestycji w całej gospodarce.
Jako ciekawostkę, podam iż struktura nakładów małych podmiotów istotnie się różni od dużych. O ile podobny udział maja nakłady na budynki i budowle (pomiędzy 35%-40%), to małe podmioty maja ponad dwukrotnie mniejszy udział nakładów na maszyny i urządzenia (tylko 21% przy 48% dla dużych podmiotów). Proporcja się odwraca przy nakładach na środki transportu: 33% u małych podmiotów i 13% u dużych. (do wyliczeń struktury brałem wyniki z lat 2007-2008).
Analiza wynagrodzeń potwierdza, że małe podmioty nie są łatwym pracodawcą, co tez można tłumaczyć walką o utrzymanie kosztów w ryzach, konkurencją dużych podmiotów (np. handel) ale i tym że często małe podmioty korzystają nisko wykwalifikowanej siły roboczej. Niestety patrząc na wynagrodzenia w poszczególnych sektorach trudno powstrzymać się przed wnioskiem iż statystyki oficjalne nienajlepiej odzwierciedlają poziom wynagrodzeń. Średnie wynagrodzenie z 1,42 tys. zł. w 2005 wzrosło do 1,61 w 2008 r., co daje średnio roczny wzrost rzędu 4,3% przy 8,1 w dużych firmach. Biorąc pod uwagę inflacje w tym okresie, wzrost wynagrodzeń był marginalny.
Wyniki małych podmiotów za okres 2004/2005-2008 pokazują jaka jest rola małych firm w gospodarce. Dokonanie ich analizy polecałbym każdemu. Zarówno tym którzy czują niechęć do „drobnych kapitalistów” (zaznaczam ze jej nie podzielam) jak i tym którzy przypisują sektorowi małych firm jakieś ponadprzeciętne właściwości w gospodarce i oczekują wyjątkowego traktowania. Sektor małych firm ma swoją rolę do spełnienia w gospodarce i można tylko mieć życzenie by przynajmniej nikt nie utrudniał mu życia. Jest przede wszystkim dostarczycielem drobnych usług dnia codziennego, szansą rozwoju od zera do większego przedsiębiorstwa oraz samodzielnej pracy dla indywidualistów. Sektor ten pełni tez rolę amortyzatora na rynku pracy. Za rozwój gospodarczy, pozycję międzynarodową (eksport), spadek bezrobocia i innowacyjność odpowiadają w większym stopniu średnie i duże podmioty, co nie oznacza wcale gorszej oceny dla podmiotów małych. Jego rola w gospodarce jest po prostu nieco inna.