Wiele wskazuje na to, że w okresie prezydenckiej kampanii wyborczej powróci temat emerytur stażowych. Przypomnę, że tzw. emerytura stażowa, to możliwość przejścia na emeryturę po osiągnięciu odpowiedniego stażu pracy, czyli liczby przepracowanych lat. Ustalony staż pracy, pozwala na przejście na emeryturę przed osiągnięciem wieku emerytalnego, co jest największą zaletą dla potencjalnego emeryta. Temat jest jednak wielce kontrowersyjny, ale o tym za chwilę.
Jak donoszę media, do tematu emerytury stażowej chce powrócić prezydent Andrzej Duda w nadchodzącej kampanii wyborczej. Najwyraźniej prezydent kontynuuje tradycję majstrowania przy systemie emerytalnych w czasie kampanii wyborczych. A co wiemy, co dokładnie prezydent chce zaproponować? (1) Staż pracy: 35 lat kobiety / 40 lat mężczyźni (2) Wyliczona, z nagromadzonego kapitału, emerytura ma pozwolić na otrzymywanie świadczenia w wysokości min. 130% minimalnej emerytury. Ten drugi warunek dotyczy bardziej restrykcyjnego scenariusza. Minimalna emerytura na 2020 r. ma wynieść nieco ponad 1,14 tys. zł. (1,1 tys. zł w 2019 r.).
Emerytura stażowa ma w sobie pewną szczytną ideę. Część z nas, ci lepiej zarabiający, zgromadzą po 35/40 latach pracy, tak duży kapitał emerytalny, że kwota emerytury pozwoli na w miarę bezpieczne życie. To mogłoby być dobre rozwiązanie dla osób, które będą miały problem z utrzymaniem się na rynku pracy lub świadomie będą chciały zaprzestać aktywności zawodowej by (przykładowo) pomóc w opiece nad wnukami itd.
Emerytury stażowe są znane w Europie, chociaż są raczej skromną i zanikającą częścią systemów emerytalnych. Do emerytur stażowych zaliczamy też specyficzne rozwiązania branżowe. U nas są to m.in. emerytury górnicze czy tzw. mundurowe. W tych ostatnich przypadkach nie występuje jednak pojęcie kapitału, tak jak rozumiemy to w powszechnym systemie emerytalnym. Stąd też rozbieżności w ocenie skali tego typu rozwiązań w UE (chodzi o emerytury stażowe), ze względu na przyjętą definicję. Wg niektórych źródeł, w czystej postaci, emerytury stażowe niemal nie występują UE. Zazwyczaj ustawodawca narzuca jeden lub więcej warunków do spełnienia. Takie też warunki, a raczej warunek, chce zaproponować wg mediów prezydent A.Duda.
Minimalny staż pracy (35/40), może powodować, że z rynku pracy odejdą kobiety z przedziału wiekowego 53-54 lat i mężczyźni przed 60-tką. Czyli każdy z tych grup odejdzie z rynku pracy kilka lat przed wiekiem ustawowym 60/65 i niemal 10 lat przed wiekiem docelowym, zniesionej przez PiS zmiany wieku emerytalnego z czasów rządów PO-PSL. Dla systemu emerytalnego będzie to poważny ubytek płacących składki na rzecz pobierających. Prezydent chce (w scenariuszu restrykcyjnym) zastosować pewien haczyk, w postaci poziomu zgromadzonego kapitału lub – inaczej mówiąc – minimalnej wyliczonej emerytury z tegoż kapitału. Chodzi o próg 130% minimalnej ustawowej emerytury. Co ostatecznie zaproponuje prezydent, i czy w ogóle, to zobaczymy.
Przyjęcie emerytur stażowych tylko przy warunku lat pracy (składkowych?) 35/40, spowoduje zalew biednych emerytów i powiększenie deficytu systemu emerytalnego. Przy wynagrodzeniu na poziomie mediany i 35/40 latach stażu, stopa zastąpienia może być i na poziomie od ¼ do nawet 1/3, ale większość tych młodych emerytów będzie się od razu klasyfikowała do podniesienia emerytury po poziomu emerytury minimalnej. Pytanie więc o sens takiego rozwiązania.
Istotnym ograniczeniem może być próg 130%, ale to rozwiązanie powoduje, że większość Polaków z niego nie skorzysta.
Warunek 130% powoduje, że skorzystać z emerytury stażowej będzie mogła niewielka część Polaków. I to tylko tych, którzy dobrze zarabiają. Nawet wynagrodzenie odpowiadające średniej w gospodarce za III kw 2019 r. (4,9 tys. zł brutto) i rozpoczęciu pracy np. w wieku lat 19-tu nie pozwoli kobiecie skorzystać z emerytury stażowej i w najlepszym wypadku małej grupie mężczyzn ze stażem 40 lat pracy.
Czas pokaże czy temat emerytur stażowych pojawi się w kampanii wyborczej w przyszłym roku. Istnieje obawa, że prezydent A.Dudy będzie kontynuował swoją niechlubną rolę w deformowaniu systemu emerytalnego. W swojej kadencji przyczynił się do przywrócenia ‘starego’ wieku emerytalnego i nie odważył się podjąć publicznie tematu szeregu niesprawiedliwości w polskim systemie emerytalnym. Istnieje więc obawa, że i temat emerytur stażowych prezydent potraktuje populistycznie.
Moim zdaniem, temat emerytur stażowych jest do rozważenia, chociaż nie jest to temat najpilniejszy, biorąc pod uwagę m.in. przywrócenie wieku przejścia na emeryturę 60/65 lat. To jednak wyzwanie na poważną dyskusję, a nie z natury populistyczną kampanię wyborczą. Można podciągnąć przede wszystkim lata pracy dla kobiet lub użyć odniesienia do minimalnej emerytury, ale w stopniu bardziej rygorystycznym niż prezydenckie 130% itd. Generalnie jednak, powinniśmy jak najdłużej funkcjonować na rynku pracy.