Wyniki rachunku bieżącego po ośmiu miesiącach wciąż są jedną z niewielu danych makroekonomicznych na które patrzy się z satysfakcją. Zgodnie jednak z zapowiedziami, widać powoli że korzystna wpływ wymiany handlowej na PKB powoli zaczyna się kończyć. W ujęciu w eur, od kilku miesięcy, polski eksport kształtuje się o 22%-25% poniżej wartości ubiegłorocznych. Dynamika eksportu do krajów UE-25 (ponad 70% naszego eksportu) notuje podobną dynamikę i nic nie wskazuje, by miało się to poważniej zmienić w najbliższych miesiącach. Potwierdzają to dane dot. koniunktury gospodarczej w UE. Jak na razie, możemy mówić o zakończeniu dekoniunktury w Europie Zachodniej. Ujmując rzecz nieco humorystycznie, korekta polskiego eksportu o niemal 25%, to bardzo precyzyjny zestaw danych dla statystyków, mierzących zależność polskiej gospodarki od zmian w otoczeniu makroekonomicznym.
Dzięki złotemu w krajowej walucie eksport drugi miesiąc z rzędu w ujęciu rocznej dynamiki, odnotowuje dodatnią dynamikę. Skromną bo skromną (ok.2%), ale jednak. Analiza zmian eksportu i złotego w ciągu minionych kilku miesięcy, wskazuje iż zmiany na rynku walutowym potrzebują ok. pół roku (najdalej trzy kwartały) by przenieść swój wpływ na wartość eksportu w ujęciu waluty krajowej. Mówiąc inaczej, zasady ustalania cen w kontraktach powodują pewną bezwładność w przeniesieniu osłabienia złotego na wartość eksportu. Drugim powodem jest stosowanie instrumentów zmniejszających ryzyko walutowe. Dane NBP za lipiec i sierpień wskazują, że rola złotego jako amortyzatora spadku eksportu nie będzie się już zwiększać.
Wracając na chwilę do wątku statystycznego, warto pamiętać iż powyżej posługuję się porównaniem z rokiem 2008. Warto jednak pamiętać, iż dla naszej wymiany handlowej był to rok bardzo korzystny. Rzetelniejszym odniesieniem jest porównanie z analogicznym okresem z 2007 r. W takim ujęciu, eksport wyrażony w eur jest mniejszy tylko o 7%, co wystawia naszym eksporterom dobrą ocenę.
Powolna poprawa koniunktury potwierdziła inną zależność (wzrost zainteresowania dobrami importowanymi w miarę poprawy koniunktury). Trzymając się oceny za pomocą rocznej dynamiki, import ze spadku o prawie 35% na przełomie I i II kw, zbliża się do 30%. W efekcie korzystny wpływ wymiany handlowej na PKB będzie powoli malał.
Generalnie, rachunek bieżący to jeden z jaśniejszych punktów naszej gospodarki i podręcznikowy przykład zmian w okresie kryzysu i przy zachowaniu własnej waluty. Jeden z najważniejszych wskaźników makroekonomicznych – def. rach. bieżącego do PKB – z niemal z 5% w 2008, błyskawicznie osiągnął 2,7% i nadal będzie się poprawiał. Nie powinno być problemu z redukcją o połowę obecnej wartości wskaźnika. Niestety wynik ten będzie krótkotrwały.