Z dużym zainteresowaniem czekałem na dane o sytuacji finansowej przedsiębiorstw niefinansowych. Wprawdzie byłoby lepiej poczekać na pełną informację z Biuletynu Statystycznego, ale mimo wszystko przedstawię kilka wstępnych opinii. Przypomnę tylko, że GUS w pierwszym rzucie przedstawia podstawowe pozycje rachunku wyników dla przedsiębiorstw ogółem.
Zacznę od góry, czyli od przychodów i kosztów. Przychody przypadające tylko na IV kw były większe od przychodów z IV k w2007 r. o 5% w ujęciu realnym. W trzech wcześniejszych kwartałach dynamika kształtowała się następująco: 13%, 15%, 11%. Wiadomo było, że w IV kw dynamika będzie słabsza, ale przypuszczałem iż będzie do bliżej 10%. Drastyczny spadek zainteresowania naszymi eksportowanymi towarami musiał się istotnie przenieść na wyniki. Wg statystyk NBP przychody eksportowe z IV kw wyrażone w złotych spadły o ponad 6% porównaniu z IV kw 2007. W części przypadającej na kraj, dynamika przychodów wyniosła nieco ponad 8%, co należy uznać za dobry wynik. Koszty wrosły o 6,1% co oczywiście oznacza, że pogorszył się wskaźnik koszty/przychody. Porównanie dynamik pozwala na ocenę, jak sobie radzą z kosztami krajowe firmy w dobie kryzysu. Wydaje mi się, że jak na zaskoczenie sytuacją w IV kw, przedsiębiorstwa wykazały się pewnym refleksem, czy też sporą elastycznością w dostosowywaniu się do nowych realiów.
Konsekwencją musiał być oczywiście słabszy wynik na sprzedaży. W IV wynik ten sięgnął 17,7 mld zł i można go uznać za zadowalający. Wynik operacyjny był ujemny i wyniósł -0,8 mld zł. Niestety tak w tej pozycji, jak i na niższych poziomach rachunku wyników, bardzo trudno podać precyzyjnie przyczynę. Wysoka agregacja danych w rozumieniu braku szczegółowości pozycji i brak w tej chwili rozbicia na działy gospodarki, nie pozwala na postawienie precyzyjnej diagnozy. Pierwsza jaka się nasuwa, to konsekwencja korekty wartości aktywów trwałych, która skupiła się w IV kw. Przypomnę, ze podmioty gospodarcze mogą korektę robić raz do roku. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia nieregularnie w latach wcześniejszych (np. 2004, 2005).
Istny kataklizm znajdujemy jednak na poziomie finansowym rachunku wyników. Przeszacowania pozycji bilansowych i nieszczęsne opcje zjadły praktycznie cały wypracowany wynik na sprzedaży. Wynik brutto, to ledwie 0,5 mld zł. W tabeli podaje obciążenie wyniku brutto w pozornie zawyżonej wartości. Należy jednak pamiętać, że zestawienie jest sumą wyników wszystkich objętych analizą podmiotów (ok. 17 tys. podmiotów), a więc tych które odnotowały zysku brutto jak i tych które odnotowały stratę. Swoją drogą widać jak bardzo zawirowania na rynku finansowym i pogorszenie koniunktury odbija się na sytuacji budżetu państwa. W ok. 90% na pozycję „obciążenie wyniku brutto” składa się podatek dochodowy od osób prawnych.
Z czymś takim nie mieliśmy do czynienia, przynajmniej w okresie za jaki prowadzę tego typu analizę (dane obejmujące okres od 1993 r.). Niewielkim chyba pocieszeniem jest to, iż w latach 2002 i 2003, ujemna wartość tej pozycji sięgała 6 czy 7 mld zł. Brak precyzyjnych informacji nie pozwala mi powiedzieć, na ile są to konsekwencje rozliczeń, nazwijmy to, kasowych, a na ile jest to „papierowa” korekta danych. Nie wykluczam jednak, że będziemy świadkami korekty w drugą stronę, która najpóźniej będzie widoczna na koniec roku o wartości przynajmniej 50% z pozycji saldo finansowe.
W kolejnych dwóch kwartałach dynamika przychodów będzie oscylowała wokół zera. Drastyczne ograniczenie popytu naszych głównych partnerów zagranicznych poważnie ograniczy sprzedaż w jej części eksportowej. Największym problemem jest ujęcie efektu osłabionego złotego. Wyniki produkcji sprzedanej i eksportu, jak na razie nie wskazują by ewentualna konkurencyjność cenowa polskich produktów miała jakiekolwiek znaczenia. Wierzę jednak, ze o ile złoty nie zacznie się szybko wzmacniać, to będzie to (słaby złoty) skromny chociaż atut na rzecz poprawy sprzedaży. W związku z powyższym efekt kryzysu w części krajów UE i słabego złotego, rozciągam na cały rok w różnych proporcjach, co pozwala mi prognozować dodatnie roczne dynamiki sprzedaży w III lub najdalej w IV kw tego roku. Niestety raczej w przedziale 0%-5%. Najgorszy wariant to poważny kryzys w Zachodniej Europie w połączeniu ze słabym złotym który ciągnie w górę ceny na rynku krajowym.