Problem kosztów zarządzania (prowizje) został już przez prasę na szczęście dostrzeżony. Nawet bez precyzyjnej analizy kosztów widać, że nie muszą być one aż tak duże. Dane z mijającego roku o zmianach OFE przez uczestników (często porzucano lepsze fundusze na rzecz gorszych), wskazują że wydatki na akwizytorów idą w rzeczywistości na bezpardonową i nic nie wnosząca walkę o klientów. Niestety i ja się zetknąłem z pośrednikiem, który chciał mnie namówić na zmianę OFE twierdząc że obecne bankrutuje, co było nieprawdą. Pomijam już to że upadek zarządzającego nie powoduje utraty środków a jedynie przeniesienie ich do innego OFE.
Zmuszenie Polaków do zakładania lokat bankowych przyniosłoby im o wiele większe korzyści niż system emerytur kapitałowych w obecnym kształcie – alternatywnych rozwiązań systemowych są dziesiątki. W momencie gdy jak na dłoni widać dysfunkcjonalność obowiązujących rozwiązań, rząd zamiast rozważyć zmiany, postanawia nieodwracalnie zabetonować system w obecnej formie.
Nikt systemu nie „betonuje”, bo nie musi. Porównanie do lokat bankowych jest niepoważne, bo daje niską stopę zwrotu, choć chroni przed dramatami na rynkach akcji. Ponadto banki momentalnie obniżyłyby stopy depozytów, gdyby dostały w zarządzanie taką koszmarną ilość środków. Ciekawy jestem jak autor rozwiązałby problem bezpieczeństwa i nadzoru na środami emerytów czy problem prowizji i wyodrębnienia organizacyjnego tych pieniędzy. Bardzo szybko autor skopiowałby co najmniej 80% zapisów z obecnych regulacji. Długoterminowo rynek akcji i niektóre inne instrumenty dają wyższe stopy zwrotu przy nawet przeciętnym zarządzaniu, nie widzę więc powodu by pozbawiać ludzi większych korzyści niż z lokat. Proszę dokładnie przeanalizować dane NBP o oprocentowaniu lokat w minionych latach.
Pieniądze, które mają właścicieli, przestaną ich mieć, nie staną się jednocześnie własnością państwa, ale trafią w dobre ręce podmiotów finansowych zarządzających również OFE.
Ustawa, w wyniku której setki miliardów złotych utracą właściciela i trafią w ręce mających coraz gorszą renomę międzynarodowych instytucji finansowych, nie przewiduje mechanizmu odwrotnego, umożliwiającego przyszłym rządom niepodzielającym poglądów PO – PSL przyjęcie innych rozwiązań.
Kryzys na rynku finansowym ma tą zaletę, że ujawnia wiedze i podejście niektórych komentatorów do wolnego rynku oraz ich światopogląd ekonomiczny. Autor ma wyraźny problem z akceptacją wolnego rynku. Co do wyliczenia tych coraz gorszych instytucji finansowych, to proponuje zindywidualizować ocenę do instytucji zarządzających naszymi składkami. Wniosek może być inny od przedstawionego. Ponadto autor nie stroni od wskazywania antypatii politycznych. Proponuję przypomnieć sobie, które ugrupowania wprowadzały OFE w życie.
Strategicznym celem lobby instytucji zarządzających OFE jest zniesienie obowiązującego obecnie ograniczenia dla inwestycji poza granicami RP do 5 proc. środków i zniesienie regulacji ograniczających możliwość inwestowania pieniędzy polskich emerytów w bardziej zyskowne, a tym samym bardziej ryzykowne instrumenty finansowe. Podstawowym narzędziem nacisku na rząd Polski w tym zakresie są regulacje unijne dotyczące swobody przepływu kapitału.
Im dalej czyta się tekst, tym autor bardziej uwalnia swoje emocje, antypatie polityczne i brak wiedzy. Tendencyjność w operowaniu faktami grubo przerasta argumentacje przedstawicieli OFE określonych jako „lobby”. Tutaj to akurat finansowe „lobby” miałoby się od kogo uczyć „lobbowania”. Limit 5% nie jest zbyt duży i na dodatek OFE wykorzystały go w skromnym stopniu przez ostatnie lata. Szereg względów ekonomicznych (np. duża zbieżność cykli giełdowych i zmian stóp procentowych) wskazuje i potwierdza dotychczasowa praktykę, że dominująca część środków jest i będzie inwestowana w kraju. Potwierdzają to również doświadczenia innych krajów. Po drugie to właśnie uniezależnienie wartości emerytur od problemów ekonomicznych macierzystego kraju jest jedną z głównych idei funkcjonowania OFE. Ja na przykład nie mam ochoty inwestować w upadające stocznie czy podmioty które wskutek własnych błędnych decyzji ponoszą straty na opcjach walutowych. Mój patriotyzm w tym momencie słabnie.
Faktyczne uwłaszczenie kwotą ok. 600 miliardów złotych kilkunastu podmiotów działających już w chwili obecnej na rynku, z którego na poziomie ustawowym wyeliminowano konkurencję, i realizacja pozostałych założeń ustawy przyjętej przez Sejm oznaczać będzie pojawienie się w przestrzeni publicznej gracza wagi superciężkiej, mającego bardzo konkretne i szerokie interesy.
Notka pod nazwiskiem autora wskazuje iż jest prawnikiem. Uwłaszczenie oznacza właściwie prawo własności. OFE jedynie zarządzają środkami, ale nie są ich właścicielem. To klienci OFE decydują kto zarządza ich pieniędzy i jak najbardziej z tego prawa korzystają. Niestety jak widać posiadania wiedzy prawniczej nie zabezpiecza przed emocjami. A szkoda.
W ustawie nie ma mowy o likwidacji konkurencji. Jej jakość może budzić wątpliwości, ale jeden z powodów to wybór Polaków którzy skupili się na trzech instytucjach z tego rynku. Polemika z argumentami typu: „..pojawienie się w przestrzeni publicznej gracza wagi superciężkiej, mającego bardzo konkretne i szerokie interes” przerastają moje możliwości.
A zakres interesu funduszy będzie bardzo szeroki i rosnący. Począwszy od regulacji dotyczących długości wieku emerytalnego. Przez opiekę zdrowotną dla emerytów (np. przy przyjętym przez Sejm rozwiązaniu dużym prezentem dla funduszy dziedziczących naszą składkę byłaby legalizacja eutanazji). Aż po zasady nadzoru nad rynkiem kapitałowym i stanowisko Polski ws. nowej dyrektywy ubezpieczeniowej (swobodne przesuwanie kapitałów pomiędzy podmiotami będącymi w grupie finansowej działającej na terenie UE z oddziałów do centrali, czyli w przypadku Polski – co do zasady za granicę…).
Autor rozpędzając się w krytycyźmie miesza kilka wątków. To nie OFE decydują o eutanazji i służbie zdrowia (to już zupełne kuriozum w argumentacji autora). Przykład z eutanazją to już czysta złośliwość i żerowanie na niewiedzy czytelników za aprobatą redakcji Reczpospolitej. Nie widzę też związku pomiędzy eutanazją a zwiększeniem dochodów firm zarządzających. Śmiertelność Polaków nie przenosi się na zyski. W zdaniu o przenoszeniu kapitałów autor kompletnie pomylił wątki i segmenty rynku finansowego. Przyznam że czytając pierwsze zdania komentowanego artykułu miałem nadzieję że spotkam się z ciekawą polemiką która mnie wzbogaci i poszerzy horyzonty. Tymczasem autor ma dość miałkie pojęcie o OFE i całokształtu problematyki z tym związanej. Przypomnę że wspomniana dyrektywa ubezpieczeniowa nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem składem polskich emerytów.