No, produkcja sprzedana przemysłu i budowlana w styczniu eksplodowały. Bardzo dobre wyniki odnotował też handel. Świetne wyniki przemysłu i budownictwa to w większym stopniu efekt relatywnie ciepłej zimy i porównanie z produkcją sprzed roku, czyli bardzo mroźnego stycznia. Dla porządku przytoczę opublikowane w styczniu dane. Produkcja przemysłowa w porównaniu ze styczniem 2005 wzrosła o prawie 16%, przy trendzie zmierzającym ostatnio do 10% i przy prognozach na bieżący rok (średnia roczna) poniżej 10%. Produkcja budowlana wzrosła w styczniu aż o 56% (!). Padł rekord. Pobite zostało 41% z kwietnia 1997 r.
Na dobre wyniki przemysłu zapracowało kilka działów gospodarki, ale na uzyskanie wyraźnie ponadprzeciętnego wyniku wpłynęły rezultaty działów od 25 do 28. Mówiąc bardziej zrozumiałym językiem, do uzyskania aż 16% wzrostu walnie przyczynili się producenci materiałów dla budownictwa. Udział działów od 25 do 28 w styczniowym wzroście od 2 do 3 razy przewyższał ich przeciętny udział w produkcji przemysłowej.
Wyniki budownictwa i częściowo przemysłu są świetnym przykładem na wpływ warunków meteorologicznych na poziom produkcji i prac budowlanych. Do oceny wpływu warunków pogodowych na gospodarkę wziąłem pod uwagę okres od 1993 r. aż do chwili obecnej. Do wyliczenia średniej temperatury w zimie przyjąłem okres obejmujący XII, I i II. Ponieważ nie mam jeszcze informacji o średniej temperaturze w lutym, to przyjąłem dla tego miesiąca średnią z ubiegłych lat. Krótki tzw. „rzut oka” na załączony wykres informuje, że mamy w tym roku jedną z cieplejszych zim. Na dodatek, porównujemy wyniki gospodarki z okresem sprzed roku kiedy to było na odwrót – bardzo sroga zima z wyjątkowo mroźnym styczniem. Dla budownictwa to radykalnie inne (korzystniejsze) warunki pracy. Porównanie różnicy temperatur z dodatkowym (powyżej trendu) wzrostem w budownictwie w styczniu wskazuje, iż 1 st. C więcej niż w okresie bazowym, przyczynia się do wzrostu produkcji budowlano-montażowej o 3%-4% w ujęciu rocznej dynamiki. To oczywiście taka zabawa, którą można zastosować dla budownictwa i raczej w okresie zimowym. Już jako ciekawostkę podam, że o 15% rok do roku wzrosła produkcja piwa w styczniu. To prawie 9% powyżej trendu z II poł. 2006 r.
Żeby pokazać jak usługi budowlane przekładają się na produkcję, przygotowałem miesięczny rozkład produkcji cementu. Produkcja cementu, która jest klasyfikowana w dziale 26 wg PKD, rosła dynamicznie już w ubiegłym roku. Od maja do listopada były to wzrosty kilkunastoprocentowe, by w grudniu osiągnąć roczny wzrost aż 32%. To jednak nic w porównaniu ze styczniem. Wzrost roczny sięgnął aż 80% (!). Tak więc ciepła zima była nie lada gratką dla producentów materiałów wykorzystywanych na budowach.
Również dobre wyniki odnotowuje handel detaliczny. Wyniki styczniowe zdają się sugerować, że handel przyśpiesza coraz bardziej. Wolałbym tu jednak poczekać przynajmniej na wyniki lutego. Sprzedaż detaliczna wzrosła realnie w porównaniu ze styczniem ubiegłego roku o ok. 15%. Być może mamy do czynienia z przyspieszaniem dynamiki sprzedaży. Jeżeli ktoś śledzi informacje o handlu zawarte w moich opracowaniach, zauważy że niezbyt optymistycznie patrzę na wzrost ambicji konsumpcyjnych Polaków. Wzrost tychże ambicji w połączeniu ze wzrostem zatrudnienia i funduszu płac w jakimś stopniu uzasadnia tak duże tempo. Obawiam się jedynie, że możemy przekroczyć trudno dostrzegalna granicę co miało już miejsce w naszej gospodarce. Z drugiej strony trudno apelować do Polaków by dbali o równowagę gospodarczą, bo od tego są odpowiednie instytucje (np. RPP) i przede wszystkim mechanizm dostosowawczy wolnego rynku. Generalnie oprócz wzrostu sprzedaży samochodów, kupowaliśmy więcej mebli oraz sprzętu RTV i AGD oraz artykułów określanych jako pozostałe czy w tzw. niewyspecjalizowanych sklepach. Nieustająco chętnie kupujemy farmaceutyki i wyroby kosmetyczne.
Marek Żeliński, luty 2007