GUS właśnie opublikował dane o wynikach finansowych przedsiębiorstw w I kw. W ujęciu realnym, przychody ze sprzedaży były mniejsze o 3% w porównaniu z I kw ubiegłego roku. To bardzo mało (tzn. spadek nie jest nazbyt silny) i świadczy o dwóch rzeczach. Przede wszystkim gospodarka nie popadła w jakąś zapaść czy coś podobnego. W ujęciu nominalnym przychody z eksportu spadły o ok. 3%, a o co najmniej tyle samo wzrosły przychody uzyskiwane ze sprzedaży krajowej. Dane te pokazują nieco inny obraz niż dane o produkcji sprzedanej, ale należy pamiętać że produkcja sprzedana silniej reaguje na wpływy eksportu (przemysł generuje dominujacą większość eksportu), ponieważ obejmuje firmy wydobywczo-produkcyjne, a opisywana kategoria przedstawia przychody całej gospodarki (tzn. 17,4 tys. największych podmiotów) obejmujące przemysł i usługowe działy gospodarki. Sprzedaży pomógł osłabiony złoty. W I kw 2009 eksport liczony w euro był niższy od wyniku z roku ubiegłego o 23%, gdy liczony w złotych – tylko o 3%. Osłabienie złotego zamortyzowało częściowo spadek eksportu. Sądzę, że w tym roku złoty jeszcze długo pozostanie sprzymierzeńcem eksporterów.
Dobrym sygnałem jest wspomniany wyżej wzrost nominalny w kraju. Po uwzględnieniu wskaźnika cenowego, mamy do czynienia ze spadkiem o ok. 2%. To pozwala wierzyć, że popyt krajowy gwałtownie się nie załamie. Również dobrym sygnałem jest zmniejszenie różnicy w dynamikach przychodów i kosztów. Wprawdzie zjawisko szybszego wzrostu kosztów sprzedaży od przychodów (kw do kw roku wcześniejszego) ma miejsce już od połowy 2007 r., ale dopiero w II poł. 2008 r. przybrało na sile. W omawiany pierwszym kwartale tego roku, nominalnie przychody wzrosły o 2%, a koszty o 2,6%. W okresie od II kw do IV kw ubiegłego roku, wartość była większa. Mam świadomość że ocena działań zmierzających do redukcji kosztów na bazie wskaźnika opartego na tak wysoko zagregowanych danych to trochę wróżenie z przysłowiowych fusów, ale jeżeli II kw potwierdzi tą tendencję, to można będzie wierzyć że jeżeli doświadczymy recesji to w marginalnym stopniu i krótkotrwale. Zwracam również uwagę na wynik generowany na działalności, ponieważ schodząc niżej w rachunku wyników jest już niewesoło.
Trwa rozliczanie strat na poziomie finansowym. Wynik operacyjny w I kw wyniósł 23,56 mld zł i był mniejszy od ubiegłorocznego w I kw tylko (biorąc pod uwagę obecne makroekonomiczne okoliczności) o 10%. Niestety aż 43% wyniku operacyjnego „zjadły” straty na poziomie finansowym. To niewielka pociecha w porównaniu z IV kw 2008, kiedy na poziomie finansowym wynik operacyjny musiał być zmniejszony o 16 mld zł. Drugi kwartał z rzędu bardzo zły wynik na poziomie finansowym nadal w znacznym stopniu (sądzę że maks. do 50%) można tłumaczyć wyceną zabezpieczających instrumentów finansowych. Starałem się tu dokonać szacunku w oparciu o informacje KNFu z kwietnia tego roku o zaangażowaniu przedsiębiorstw w walutowe instrumenty pochodne.
Wprawdzie pewnie nie ma przedsiębiorstwa, którego nie dotknęłaby obecna sytuacja makroekonomiczna, ale z danych GUS widać że rozkład ciężarów nie jest równomierny. W porównaniu z I kw ubiegłego roku liczba przedsiębiorstw które wykazały zysk netto spadła z 66,9% do 62,3%, to generowane przez nie przychody, rozumiane jako udział w przychodach ogółem z całokształtu działalności, spadły z 80,7% do 69,5%. Biorąc pod uwagę, że wynik netto przedsiębiorstw spadł do 9,7 mld zł z 20,4 mld zł w I kw 2008, widać jak silnie spadek eksportu i przeszacowania ekspozycji walutowej, niekorzystnie wpłynęły na wyniki części przedsiębiorstw pochodzących głównie z działów przemysłowych.