Dane przedstawiające wyniki finansowe przedsiębiorstw niefinansowych za III kw, potwierdzają że kryzys obszedł się z Polską dość łagodnie. Przychody ze sprzedaży, w ujęciu realnym, były jedynie o 1,6% mniejsze niż w III kw ubiegłego roku. W kwartale I i II było to odpowiednio: -3% i niemal -6%. Analiza sezonowości przychodów i dotychczasowe ich kształtowanie, wskazują że w IV kw możemy być świadkami nawet dynamiki rocznej dodatniej, niemniej wartość ta będzie dość mała.
Biorąc pod uwagę proporcję przychodów z eksportu i sprzedaży krajowej w przychodach ogółem, to nie ma co ukrywać że krajowe przedsiębiorstwa wiele zawdzięczają osłabionemu złotemu. Wg NBP, eksport (dokładniej: przychód z eksportu) wyrażony w zł, był o ponad 2% większy III kw tego roku od wartości z III kw roku ubiegłego. Do tego popyt krajowy, podobnie jak w II kw, praktycznie utrzymał się nominalnie w III kw na poziomie roku ubiegłego. To bardzo dobra informacja, wskazująca na to iż popyt nie uległ i nie uleganie załamaniu w kolejnych kwartałach. Zmiany będą się odbywały płynnie, co już samo w sobie jest wartością dla przedsiębiorstw, ponieważ oznacza że prognozy będą obarczone mniejszym błędem. Można więc powiedzieć, że istotnie spada niepewność, która jest jednym z największych wrogów decyzji inwestycyjnych.
Nie ma co jednak ukrywać, że nadchodzące kwartały nie będą łatwe dla przedsiębiorstw. Biorąc pod uwagę popyt gospodarstw domowych i nakłady inwestycyjne, nie należy oczekiwać radykalnego wzrostu sprzedaży. Do tego w perspektywie rocznej złoty powinien utrzymać powolny trend wzrostowy. Tak wiec przez najbliższe 2-3 kwartały roczna dynamika przychodów będzie balansować wokół zera, by w II połowie rozpocząć bardzo powolny trend wzrostowy.
Nieustannie od połowy 2007 r. trwa proces bardzo powolnego pogorszenia rocznego wyniku ze sprzedaży. Z 5,7% do chwili obecnej wynik ten spadł do 4,7%. Zmianę oczywiście trudno uznać za szokująco dużą, szczególnie jeżeli weźmie się pod uwagę czas i to że kryzys światowy tylko w niewielkim stopniu przyspieszył ten proces. Do tej pory skutki kryzysu w niewielkim stopniu odbiły się na saldzie operacyjnym przedsiębiorstw i niezwykle silnie (negatywnie) na saldzie finansowym rachunku wyników. Pogorszenie wyniku ze sprzedaży, to m.in. konsekwencja problemów z redukcją kosztów. W I poł. 2008 r. skoczył się okres poprawy wyników poprzez dynamiczny wzrost sprzedaży. Okres, kiedy na wzrost kosztów można było przymknąć oko minął i teraz wyniki przedsiębiorstw w większym stopniu zależeć będą od umiejętności redukcji kosztów. To może paradoks, ale powolne dostosowywanie kosztów ma i swoją zaletą. Dzięki temu gospodarka nie przeżywa szoku i podmioty gospodarcze mają więcej czasu na dostosowanie się do zmieniających się warunków makroekonomicznych.
Drugi kwartał z rzędu wyniki brutto i netto liczone odrębnie dla kwartałów, są bardzo korzystne. W III kwartale, wynik brutto i netto wyniosły (w nawiasach wartości dla III kw 2008): 5,9% (5,2%) i 4,9% (4,1%). Dzięki temu poprawie uległy wskaźniki liczone dla wartości rocznych. Pozornie wydaje się więc, że gospodarka dopiero dotknęła dna a wyniki brutto i netto zaczynają gwałtowną poprawę. Oczywiście na wyniki liczone na bazie rocznej, negatywnie rzutują fatalne dane z IV kw 2008 i słabe wyniki z I kw 2009. Należy jednak pamiętać, że w wynikach dwóch ostatnich kwartałów widać przeliczenie wartości bilansowych w drugą stronę. To efekt tego, że przechodzimy okres częstych przeszacowań wartości bilansowych, co m.in. rzutuje na rachunek wyników. Jego więc wartość informacyjna od IV kw ubiegłego roku jest dość okraczony, jeżeli rozumieć przez to faktyczne wyniki finansowe i kierunek ich zmian. Zwracam też uwagę na to że wg informacji GUS, zwiększyła się strata netto o 45% w porównaniu z trzema kwartałami ubiegłego roku. Tego skoku nie widać wobec znacznego zysku netto innych przedsiębiorstw. Może to jednak oznaczać, że wzrasta zróżnicowanie sytuacji wśród przedsiębiorstw. Na potwierdzenie tego, trzeba jednak poczekać do publikacji pełnych danych, czyli jeszcze kilka dni.