Wyniki przedsiębiorstw niefinansowych za IV kw 2009 są na pierwszy rzut oka bardzo korzystne. Wcale nie mam zamiaru im zaprzeczać, niemniej chciałbym zwrócić uwagę na kilka ciekawostek. Zacznę od przychodów. W IV kw przychody wzrosły nominalnie o 3,4% w porównaniu z IV kw 08 , koszty zaś tylko 2,2%. Dla laika różnica bez znaczenia, ale w rzeczywistości nieczęsto się zdarza i zachęca do sprawdzenia co było powodem. W porównaniu z IV kw 08 przychody były większe o ponad 16 mld zł. W blisko 70% przyrost wynikał ze sprzedaży na eksport. Taki wpływ eksportu na przyrost przychodów to również rzadkość. Poprawa sprzedaży na eksport może być efektem wychodzenia z kryzysu w Europie Zachodniej jak i wysokich umiejętności polskich przedsiębiorstw. Częściowo jest to zasługa przemysłu motoryzacyjnego. Wzrost przychodów z tytułu eksportu szacuję w IV kw rok do roku na ponad 10%. Przychody ze sprzedaży krajowej wzrosły w ujęciu rocznym raptem o 1,4%, co przy skorygowaniu wyniku o wskaźnik cenowy, oznacza nawet minimalny spadek. Dynamika roczna kwartalnych przychodów dla II i III kw wyniosła odpowiednio -1,8% i 0,7%. W pewnym sensie widać minimalną poprawę, ale generalnie można powiedzieć że rozwój (wzrost sprzedaży) w oparciu o rynek krajowy nie będzie łatwy w najbliższym czasie.
Z danych ogólnych nie łatwo wyprowadza się wnioski z racji wymieszania firm dobrych i słabych. Mimo tego daje się zauważyć pewne trendy mimo ich częściowej sprzeczności. Cykl należności z wartości 50,6 w czasach najlepszej koniunktury, doszedł do 53 dni w II kw 09 i praktycznie ustabilizował się na tym poziomie (należy jednak odnotować, że w IV kw 09 wartość należności w porównaniu z III kw spadła o 10 mld zł). Podobnie z cyklem z tytułu dostaw i usług. W tym przypadku niestety wskaźnik, wprawdzie bardzo powoli, ale się pogarsza. Wniosek z tego, że wielu przedsiębiorstwo doskwiera problem z płynnością. Udaje się powoli obniżać cykl zapasów. W latach 2004 -I poł. 2007 wskaźnik był na poziomie ok. 30 dni. Od końca 2007 do połowy 2009 wzrósł pogorszył się o 4 dni. Od tego czasu widać wyraźną i skuteczną presja na uwolnienie gotówki poprzez zmniejszenie zapasów.
Walka o gotówkę i poprawę płynności przynosi rezultaty. W IV kw wskaźnik płynności I stopnia (wg nomenklatury GUS) podskoczył do rekordowej wartości 38,5. Mozolną walkę o płynność trzeba docenić i zrozumieć w kontekście częściowego wycofywania się banków z finansowania krótkoterminowego. Według wartości podanych przez GUS, wartość kredytów krótkoterminowych na koniec 2009 spadła o blisko 8% w pasywach przedsiębiorstw.
Po wynikach PKB miałem nadzieję na nieco lepsze wyniki nakładów inwestycyjnych przedsiębiorstw. Tymczasem wartość nakładów przypadających na IV kw była gorsza o ok. 19% od wyniku z roku wcześniejszego. Przy porównaniu całego roku 2009 do roku wcześniejszego, spadek wyniósł 11%. Dzięki temu przedsiębiorstwom pozostało więcej pieniędzy w kasie. Z drugiej jednak strony byłoby dobrze gdyby dynamika nakładów inwestycyjnych się nie pogarszała. Niespotykany w latach ubiegłych wzrost gotówki i aktywów łatwo na nią wymienialnych (wzrost o 15,5 mld zł w porównaniu z III kw) pozwala w to wierzyć.
Generalnie wskaźniki rentowności za IV i za cały ubiegły rok należy uznać za korzystne, czy wręcz bardzo dobre na tle spowolnienia gospodarczego. Pomijając konsekwencje instrumentów finansowych dla wyników kwartalnych z IV kw 08 i I kw 09, można by pomyśleć że w Polsce nie było spowolnienia gospodarczego. Wartości (rentowności sprzedaży) przedstawiam na wykresie. Na tak korzystny obraz nałożyło się wiele czynników. Zmiany wyceny pozycji bilansowych odbijały się na elementach rachunku wyników korzystnie i niekorzystnie w różnych okresach, co w ostateczności sprawiło iż rachunek wyników dla gospodarki ogółem nie oddaje rzeczywistej sytuacji, a przede wszystkim trendu zmian. Nie jest oczywiście źle, ale nie tak dobrze jak wskazywałyby na to wyniki.