Redukcja aktywów OFE przebiegła łagodnie, tak dla samych OFE jak i dla giełdy oraz rynku długu. Zgodnie z założeniami rządu, OFE miały przekazać 51,5% swoich aktywów wg stanu z 31 stycznia 2014 przekazać do ZUS. Przekazane miały być papiery rządowe i instrumenty przez rząd lub jego agendy emitowane. Regulacje rządowe wskazywały, jakie aktywa i w jakiej kolejności miały być przekazywane do ZUS. W wyniku tej operacji OFE to od lutego mocno inny twór.
Jeszcze na koniec stycznia wartość aktywów OFE wyniosła 298,2 mld zł. W lutym OFE wystartowały z aktywami uszczuplonymi o 153 mld zł. W chwili rozpoczęcia działalności w lutym, OFE miały na starcie ok. 144 mld zł. w portfelach. Biorąc pod uwagę działania OFE w poszczególnych grupach aktywów i sytuację rynkową, śmiało można powiedzieć że operacja redukcji aktywów OFE przebiegła bez zakłóceń. Na szczęście też dla rynków finansowych, kryzys ukraiński niemal nie miał przełożenia na sytuację rynkową ani w chwili redukcji portfeli OFE, ani obecnie. Oczywiście kryzys ukraiński był i jest poważnym czynnikiem ryzyka również dla OFE. OFE po redukcji aktywów stały się agresywnymi funduszami akcyjnymi i ewentualne ostrzejsze spadki na giełdzie krajowej i zagranicznych z całą pewnością nie ułatwiałyby przebudowy i dostosowania portfeli akcji do nowych warunków działania. Do tego należy pamiętać, że lada chwila zaczynamy czteromiesięczny okres decyzyjny, w którym przyszli emeryci mają zdecydować gdzie lokować swoje składki. Spadki na giełdach wywołałyby masową rezygnacją z korzystania z usług OFE (czyli przesyłania do nich swoich składek).
Jak wspomniałem, OFE startowały z lutym z aktywami ogółem o wartości 144 mld zł. Na koniec miesiąca wartość aktywów podskoczyła prawie do 153 mld zł. To przede wszystkim zasługa kilkuprocentowych wzrostów na giełdzie krajowej i głównych rynkach zagranicznych w lutym. Drugim czynnikiem był tradycyjny napływ składek (1,1 mld zł). OFE nie wykonywały żadnych gwałtownych ruchów w okresie przygotowawczym do redukcji aktywów, ani tuż po tej operacji (mowa o strukturze aktywów). Nie oznacza to oczywiście, że nie robiły nic. W ostatnich dwóch miesiącach OFE nieco powiększyły swój portfel papierów skarbowych, by uzyskać odpowiedni ich udział przed redukcją na początku lutego. Jednak na znacznie większą uwagę zasługują zmiany w portfelu akcji. Już jakieś trzy kwartały temu OFE zaczęły nieco zwiększać udział akcji zagranicznych w portfelu. Niemniej w skali całych aktywów była to wartość dość marginalna (1,3% aktywów w czerwcu 2013). Jesienią udział akcji zagranicznych w portfelu powoli zaczął rosnąć. W styczniu i lutym, wartość portfela akcji zagranicznych rosła już co miesiąc o 15%-20% miesięcznie. Wg nowej struktury (po redukcji aktywów o papiery skarbowe) udział akcji sięgał 88%. Składało się na to 84% akcji krajowych i niemal 4% zagranicznych (odniesienie do aktywów ogółem).
Nie ma co ukrywać, że zmiany w zasadach działania OFE jakich byliśmy świadkami, stawiają instytucje tego sektora w nowej, grubo trudniejszej rzeczywistości. OFE w średnim terminie będą funduszami agresywnymi. Szczególnie wymagający będzie obecny rok, ponieważ w 2014 r. OFE muszą utrzymywać w akcjach min 75% wartości portfeli. Taki próg ustalono m.in. by zapobiec spadkom na giełdzie i by utrzymać w okresie przejściowym nominalne zaangażowanie w akcjach bez większych zmian. Próg 75% w chwili jego ustanowienia stał się przedmiotem krytyki środowiska finansowego reprezentującego OFE, ale tak naprawdę był m.in. odpowiedzią na sianie zagrożenia przez to samo środowisko, że po odebraniu możliwości lokowania w papiery skarbowe, OFE mocno zredukują portfel akcji co fatalnie się odbije na giełdzie. Na szczęście dla OFE, limit minimalny na akcje, co roku ma być zmniejszany o 20 pkt. proc. W przyszłym roku więc, będzie to już tylko 55%. Równocześnie co roku rośnie limit na inwestycje zagraniczne. Z 10% aktywów w tym roku, do 30% za trzy lata. Zarysowane tempo zmian limitów pozwoli na spokojne dopasowanie się OFE do nowej rzeczywistości, bez negatywnych konsekwencji dla naszej giełdy. Jestem też przekonany, że OFE dość łatwo znajdą (i przyczynią się do wykreowania) alternatywę dla akcji na okresy dekoniunktury na giełdzie.
Zmiany w OFE przypadły na względnie korzystny okres w gospodarce, co ma swoje przełożenie na giełdę. Perspektywy makroekonomiczne dla Polski i Europy nie są może jeszcze różowe, ale na pewno w miarę korzystne. Zostało to zresztą dostrzeżone przez inwestorów giełdowych, co spowodowało wywindowanie cen akcji na chyba zbyt wysokie poziomy. Rynki akcji nie są na tyle atrakcyjne by w nie inwestować bez opamiętania, ale skala przewartościowania jest do zaakceptowania, o ile zrealizują się długoterminowe prognozy PKB dla krajów rozwiniętych i Polski. Rynek polski wydaje się dość atrakcyjny przy długoterminowej (a nawet średnio-) perspektywie, natomiast większość giełd zagranicznych wykazuje mniejsze lub większe przewartościowanie. Dla zarządzających w OFE oznacza to względny komfort, ale i naprawdę przemyślanie i selektywne zakupy.
Pewnym wyzwaniem dla OFE jest spadek wpływów z tytułu składek w II poł. roku i wypłaty w tytułu tzw. suwaka. Nie sądzę by był to poważniejszy problem, a już na pewno jeszcze nie w tym roku. Bez względu na wynik deklaracji Polaków na koniec lipca, wpływy ze składem przeważą nad wypłatami w bieżącym roku. Przyszły rok jest już mniej pewny. Jeżeli jednak założymy, że polowa Polaków pozostanie w OFE, to po odjęciu wypłat z tytułu suwaka (2,3 mld zł wg ministerstwa finansów), saldo może wynieść plus 5 mld zł. zarządzający OFE muszą się przestawić na działanie w zupełnie nowych okolicznościach. Dotychczas OFE dostała łatwy i pewny pieniądz w postaci przymusowych i w miarę przewidywalnych przelewów z ZUS. Za dwa-trzy lata sytuacja może być radykalnie inna.