Ryszard Bugaj ogłosił, że odchodzi z Narodowej Rady Rozwoju (NRR) przy prezydencie. Zanim pozwolę sobie na ocenę uzasadnienia decyzji, zacznę od laurki pod adresem prof. Ryszarda Bugaja. R.Bugaj to jeden z niewielu ekonomistów wolnorynkowych o tzw. lewicowym odcieniu, którzy potrafią ciekawie uzasadnić swoje poglądy lub ich większość. Zwracam na to uwagę, ponieważ komentatorzy i ekonomiści o odcieniu lewicowym nazbyt często przybierają nie tyle postawę lewicową, co raczej jej karykaturalną postać. Czasami poglądy i dokonywane wybory R.Bugaja odbierałem jako formę przekory w sporze z ekonomistami wolnorynkowymi tzw. środka lub liberalnymi. Czasami profesor zdawał się nie akceptować tego że gospodarka – czy ekonomia w ogóle – narzuca nam pewne ograniczenia w prowadzeniu polityki społecznej. Być może źle się stało, że profesor kojarzony z tzw. łagodniejszą twarzą wolnego rynku, nie współpracuje szerzej z żadną z lewicowych partii. Partie lewicowe powinny być żywo zainteresowane nawiązaniem z nim współpracy. Z całą pewnością byłoby to z korzyścią dla polskiej lewicy, która miewa skłonność do populizmu. Koniec laurki.
Doceniam fakt, że R.Bugaj upublicznił swoje odejście z NRR, być dać wyraz sprzeciwu wobec zmian jakie zachodzą w obszarach polityki, gospodarki i prawa i mają pełne przyzwolenie prezydenta. Nie zmienia to jednak faktu, że list do prezydenta jest również próbą neutralizacji ewentualnych pytań (i zarzutów) do prof. Bugaja o jego poglądy i o to czy odpowiada mu firmowanie swoim nazwiskiem obecnych zmian również w obszarze gospodarki. Moim zdaniem – przekora R.Bugaja – zawiodła go w miejsce, z którego musiał się w końcu wycofać nadając temu, przed opinię publiczną, formę protestu. Spore wątpliwości budzi też rozkład akcentów w uzasadnieniu rezygnacji.
NRR to 10 zespołów tematycznych przy prezydencie, z czego jeden obejmuje problematykę gospodarczą. Prezydent w kampanii deklarował, że będzie się opierał na głosie naukowców i autorytetów. Biorąc pod uwagę to co deklarował w obszarze społeczno-gospodarczym w okresie kampanii , nie miałem najmniejszych wątpliwości że tak nie będzie lub że prezydent będzie udawał że korzysta z autorytetów. Niestety sprawdził się ten gorszy wariant. Już sam fakt podjęcia współpracy rodzi pytanie czy ekonomiści zasiadający w NRR (w tym i R.Bugaj) akceptowali przekaz społeczno-gospodarczy A.Dudy z okresu kampanii wyborczej. Pozostawię to na razie bez oceny.
Ryszard Bugaj jest ekonomistą, ale jako główną przyczynę odejścia podał działania prezydenta i PiS w obszarze mediów, prawa (m.ni. spór o TK), służby cywilnej itd. Ta grupa powodów nic nie tłumaczy, a wręcz rodzi pytanie: dlaczego R.Bugaj tak długo zwlekał z odejściem. Skandaliczny spór wokół TK, i fatalna w nim rola prezydenta, zaczął się na przełomie listopada i grudnia ubiegłego roku. Tymczasem R.Bugaj potrzebował aż dwóch miesięcy, by dać wyraz swojej dezaprobacie. Wiele innych autorytetów zrobiło to niemal natychmiast. Jest mi niezręcznie komentować tego typu postawy, ale wejście w skład zespołu ekonomicznego NRR przy obecnym prezydencie było swego rodzaju deklaracją sporego zaufania wobec prezydenta oraz wyjątkową tolerancją na ekonomiczny populizm z którego obecny prezydent obficie korzystał w swojej kampanii wyborczej.
Ekonomiczna część uzasadnienia odejścia z NRR moim zdaniem nie do końca szczerze oddaje prawdziwe powody odejścia A już na pewno jest próbą ukrycia naiwności i nietrafnie lokowanego zaufania i nadziei jakimi R.Bugaj się kierował.
R.Bugaj podaje, że podjął współpracę z prezydentem m.in. w nadziei na prowadzenie innej polityki społeczno-gospodarczej przez rząd PiS. Innej (znaczy się lepszej) od tej z dwóch kadencji rządu PO-PSL. Moim zdaniem krytyczna ocena polityki gospodarczej poprzedniej koalicji jest nieuzasadniona w dużym stopniu i warto byłoby poznać dokładniej jej uzasadnienie, ale każdy ma oczywiście prawo do własnych poglądów.
Pretensje R.Bugaja jakoby nie doczekał się programu rządu są niezrozumiałe. PiS od pierwszych dni rządzenia nie ukrywał intencji i tego że będzie na siłę wcielał w życie swoje postulaty wyborcze i faktycznie zaczął to robić ku zdziwieniu ekonomistów. Ekonomiści nie mieli problemu z rozkładem ryzyk, celów i intencji obecnego rządu. Dlaczego miał je R.Bugaj… nie mam zielone pojęcia. Ponadto poznaliśmy cele rządu wyrażone przez premier Szydło w expose.
R.Bugaj wyraża rozczarowanie, że prezydent nie korzystał z rad ekonomistów NRR. Biorąc pod uwagę wyrażane poglądy prezydenta w kampanii prezydenckiej i później, nie pozostawiały złudzeń, że NRR – przynajmniej w jej części ekonomicznej – będzie tylko i wyłącznie przysłowiowym kwiatkiem do kożucha. Prezydent chciał pokazać, że wielu ekonomistów spoza kręgu PiS chce z nim współpracować i mu się to udało. Przynajmniej na pewien czas. Ryszard Bugaj powinien był ostro protestować gdy krótko przed wyborami parlamentarnymi prezydent cynicznie zagrał ustawą o obniżeniu wieku emerytalnego. Potem było już tylko gorzej. Prezydent akceptował podpisami lub werbalnie wszelkie rządowe pomysły. Demonstracyjne milczenie prezydenta w wielu przypadkach też jest wielce wymowne. Od siebie dorzucił obniżenie wieku emerytalnego, obniżenie kwoty wolnej od podatku (PIT) i niepoważną ustawę dla frankowiczów. W przypadku wyliczeń skutków obniżenia wieku, pracownicy prezydenta popełnili dziecinny błąd rachunkowy, który tylko potwierdzał że poprawka była pisana na kolanie. Pomysł dot. kwoty wolnej jest również niedopracowany. Nie wspomnę już o ustawie dla frankowiczów. Prezydent oszacowanie skutków tej ustawy przerzucił na KNF i inne instytucje opiniujące, by na nie przerzucić moralną odpowiedzialność na korektę tej ustawy. Pomijam już to że ta ustawa jest po prostu niemoralna. Ja ciekaw jestem opinii R.Bugaja do tej ustawi i szacunku konsekwencji jej wejścia w życie.
Prezydent mógł stworzyć wokół siebie centrum myśli społeczno-ekonomicznej, co zresztą deklarował w wyborach. Nie zrobił tego i w rzeczywistości nigdy nie był tym zainteresowany. Jak na razie wystarcza mu rola biernego wykonawcy polityki ‘gospodarczej’ PiS i nawet nie próbuje udawać że jest inaczej.
Ja oczekiwałbym od R.Bugaja nie tyle demonstracji, które mają go ratować w oczach opinii publicznej, co zaprezentowania opinii na temat rządowych pomysłów które mimowolnie firmował swoim nazwiskiem przez kilka miesięcy. To co robi prezydent i rząd to banalna i rozdęta do niebezpiecznych rozmiarów lewicowość, która będzie wymagała korekty. Czy Ryszard Bugaj taką lewicowość wspiera??