Ilustracja, źródło: „Energy, transport and environment indicators”, 2018 edition
Całkiem niedawno w Katowicach skończył się COP24. Stosunek aktualnego rządu do klimatycznych wyzwań był dość niejednoznaczny. Z jednej strony próbowaliśmy wykazywać pełne zrozumienie i deklarować gotowość do podejmowania wyzwań w redukcji emisji zanieczyszczeń. Z drugiej, prezydent robił wrażenie jakby reklamował węgiel jako najlepszy sposób na bezpieczeństwo energetyczne i pomyślność gospodarczą. Prezydent zdawał się nie widzieć sprzeczności między jego pozytywnym stosunkiem do węgla, a wyzwaniami klimatycznymi jakie przed nami stoją. Inna rzecz, że prezydent wypowiedział szereg kontrowersyjnych myśli na użytek krajowej polityki, ale niestety w obecności szerokiego międzynarodowego gremium.
Tak się złożyło, że GUS i Eurostat rzuciły w ostatnich dniach sporo ciekawych liczb z obszaru emisji zanieczyszczeń i energetyki. Polecam zerknąć. GUS w opracowaniu „Rachunki ekonomiczne środowiska” podaje m.in. precyzyjne dane dotyczące emisji zanieczyszczeń w latach 2008-2016, w tym przez gospodarstwa domowe. Eurostat ma tu małą przewagę, bo pokazuje już (dla części zanieczyszczeń) dane za 2017 r.
Jedne z najbardziej intrygujących słów prezydenta, którymi zaskoczył opinię publiczną, to były te o ostrej redukcji zanieczyszczeń przez Polskę po 1990 r., czyli po rozpoczęciu transformacji. Tak podana informacja wymaga sprostowania, ponieważ więcej w niej manipulacji niż prawdy.
Im więcej czasu upłynęło od dekady lat 90-tych, tym bardziej powinniśmy w naszej argumentacji o walce z zanieczyszczeniami unikać odwoływania się do wspomnianych lat 90-tych. Redukcja zanieczyszczeń w latach 90-tych nie wynikała z dbałości o środowisko i zdrowie obywateli, tylko po prostu z upadku niektórych firmy, które ekonomicznie nie miały szans funkcjonowania w gospodarce wolnorynkowej. Owszem, upadek tych zakładów był dla nas poważnym kosztem społecznym i być może mieliśmy moralne prawo używać tego argumentu w negocjacjach o skali redukcji zanieczyszczeń. Niemniej czas płynie nieubłaganie i odnoszenie się do wydarzeń sprzed ponad 20 lat nie ma sensu. Ponadto, jak zaznaczyłem, upadek tych zakładów nie miał nic wspólnego z narodowym poświęceniem w walce o czyste powietrze. Inaczej mówiąc, odnosząc się do lat 90-tych, trochę oszukujemy międzynarodową opinię publiczną oraz …..siebie. Użycie ponownie tego argumentu, tym razem przez obecnego prezydenta, jest już tylko próbą słabej manipulacji międzynarodową opinią publiczną i komunikatem na potrzeby krajowej polityki.
Znaczny spadek emisji zanieczyszczeń w latach 90-tych szybko pomógł Polakom. W pierwszych kilkunastu latach przemian społeczno-gospodarczych doświadczyliśmy radykalnego wydłużenia długości życia. Jestem przekonany, że redukcja zanieczyszczeń była jedną z wielu tego przyczyn.
Dane Eurostatu za lata 2008-2017 dla dwutlenku węgla (oraz dane GUS dla różnego typu zanieczyszczeń w latach 2008-2016) pokazują, że Polska nie uczyniła żadnego postępu w zakresie redukcji zanieczyszczeń. Dotyczy to zarówno przemysłu jak i gospodarstw domowych. Utrzymujemy poziom emisji zanieczyszczeń jak w czasie końca boomu gospodarczego w 2008 r. Większości krajów UE udało się obniżyć poziom zanieczyszczeń w tym czasie. Odniesienie do lat 2010 czy 2011 nie zmienia naszego wizerunku. Niestety.
Eurostat w grudniowym opracowaniu „Energy, transport and environment indicators” pokazuje m.in. obecny poziom emisji gazów cieplarnianych w odniesieniu do 1990 r. Wg tego opracowania Polska zmniejszyła emisję raptem o ok. 15%, co nie jest jakimś wielkim osiągnięciem. Warto zwrócić uwagę, że podobne i lepsze wyniki odnotowały m.in. kraje, które nie przechodziły procesu redukcji mocy przemysłowych po wyjściu z socjalizmu.
Jak widać, rola autorytetów w zakresie redukcji zanieczyszczeń nam się nie należy. Nie jesteśmy również prymusami w tej dziedzinie, a raczej daleko za nimi. Bliżej nam do grupy maruderów. Oczywiście mam świadomość, że proces wychodzenia z gospodarki socjalistycznej i doganianie rozwiniętych gospodarek wolnorynkowych ogranicza pole do bicia rekordów w emisji zanieczyszczeń, ale sądzę że mogliśmy zrobić nieco więcej.