Euro. Własna waluta. Inflacja.

Przeciwnicy przyjęcia euro opierają swój sprzeciw m.in. na zaletach utrzymania własnej waluty. Na ogół są one dość ogólnie zarysowane w ich medialnym przekazie. Jedną z tych zalet ma być możliwość prowadzenia własnej polityki gospodarczej i pieniężnej. Ma to (tzn. własna waluta)  dawać szersze spektrum działań rządowi. I tak i nie, moim zdaniem. Nie dość, że własną walutą nie sposób łatwo sterować, to dodatkowo przy niezdrowych zabawach decydentów po stronie rządu i NBP/RPP, obok potencjalnych korzyści, pojawiają się i wady. Moim zdaniem NBP/RPP przekazem słownym oraz działaniami wspierały poprzednią koalicję rządową. Sposoby, skala i metody wsparcia ulegały zmianie. Raz były to konkretne działania, a innym razem – tolerowanie zmian itd. 

Pojawia się pewne pytanie: co było powodem, że Polska od II połowy 2019 r. weszła do grona liderów inflacji w UE? Owszem, podobnie było w latach 2009-2012, ale przy radykalnie niższej inflacji i mniejszym zróżnicowania w ramach UE. Moim zdaniem prowadziliśmy politykę tolerowanie relatywnie wysokiej inflacji w przekonaniu, że trzymamy rękę na pulsie i że mamy kontrolę nad inflacją. A nawet jeśli tej kontroli nie mamy, to nie będzie to miało poważniejszych konsekwencji. Tymczasem życie napisało swój scenariusz. Inflacja poszybowała w górę. W rozrachunku wad i zalet własnej waluty, świadomą lub nie utratę kontroli nad inflacją (lub konieczność przejściowego tolerowania wysokiej inflacji) obrońcy własnej waluty i polityki pieniężnej pomijają. A szkoda, bo inflacja i ujemne realne stopy procentowe mocno dały się nam we znaki. 

Trzymanie się własnej waluty ma swoje konsekwencje. Doświadczyliśmy tego i dobrze by było, gdyby przeciwnicy euro odnieśli się do tego. Wmawianie społeczeństwu, że własna waluta to tylko zalety, to nieprawda. Trzymanie się własnej waluty ma też wady i bywa niebezpieczne oraz kosztowne dla społeczeństwa. Szczególnie gdy decydenci są przekonani, że czują gospodarkę i potrafią z właściwą siłą i we właściwym czasie pociągać za sznurki w przekonaniu, że prowadzą dobrą dla kraju politykę gospodarczą we współpracy z NBP/RPP. Tymczasem bywa, że się mylą lub sytuacja wymyka im się z rąk. 

 

O marekzelinski

Marek Żeliński. Ekonomista z wykształcenia. Zawodowo związany jestem z sektorem bankowym.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Opinie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.