Od wczoraj możemy zawiadamiać ZUS o naszej decyzji w sprawie: oszczędzamy dalej w OFE czy nie. W mediach (a dokładniej w prasie) sporo artykułów i informacji przypominających o decyzji jaką mamy podjąć do końca lipca. Mam nadzieję, że z biegiem czasu również rząd się medialnie zaaktywizuje. Nie zwlekają z informacją za to towarzystwa emerytalne. Moje OFE właśnie przesłało mi przy okazji zeznania za rok poprzedni również informację o zmianach zachodzących w tym roku. Uczciwie muszę powiedzieć, że materiał nie ma cech reklamy w powszechnym tego słowa rozumieniu, ale kilka zdań i grafika było dość sugestywnych. Rozbawiło mnie podkreślenie, że opłaty uległy obniżeniu do 1,75%. Brakowało tylko uwagi: „….. i dokonano tego decyzją administracyjną wbrew naszej woli”. Ale niech tam, nie będę się czepiał (przynajmniej na razie).
Podejrzewam, że podjęcie decyzji łatwe dla wielu Polaków nie będzie. Już bowiem za pośrednictwem mediów docierają do nas echa dawnego ideologicznego sporu o zmiany w OFE. Premier i kilku innych czołowych polityków koalicji rządzącej pytani przez dziennikarzy o osobiste decyzje ws. OFE, poinformowali o rezygnacji z OFE, ale niepotrzebnie pozwalając sobie przy tym na przemycanie negatywnych opinii o OFE. Z drugiej strony L.Balcewicz znowu publicznie wylewa kubły pomyj pod adresem ZUS i repartycyjnego systemu emerytalnego, dopuszczając się przy tej okazji szeregu przekłamań i manipulacji.
Dla dużej części Polaków, kwota ewentualnej składki do OFE jest (ze względu na ich poziom wynagrodzenia) na tyle mała, że rozważanie o wyższości OFE nad ZUS nie ma większego sensu. Podobnie z osobami, które mają za sobą na przykład połowę okresu życia zawodowego. Wcale to jednak nie oznacza, żeby rezygnować z przelewanie części (2,92%) swoje składki do OFE. Liczy się każdy grosz.
Ilustracja pochodzi ze strony: http://emerytura.gov.pl/wybor-ofezus/podzial-skladki/
Alternatywą dla lokowania części składki na OFE jest subfundusz w ZUS. Dyskusja o tym co jest lepsze, sprowadza się tak naprawdę do porównania tych dwóch form lokowania, pod względem ryzyka oraz opłacalności. Przed przygotowaniem tego wpisu na blogu, przeprowadzałem szacunki ale ich prezentacja i tak opatrzona byłaby szeregiem „ale”, „pod warunkiem, że”, „przy założeniu, że”, „prawdopodobieństwo, że”.. itd. Bardzo (ale to bardzo, bardzo) wszystko to sprowadzając do wariantu uśrednionego, zaryzykuje twierdzenie że OFE powinno być nieco opłacalniejsze dla przyszłych emerytów. Subfundusz ZUS ma być waloryzowany o średnią z 5-letniego wzrost nominalnego PKB. I nie jest to wartość mała. Obecnie, pomimo niełatwych minionych kilku lat, będzie to ok. 5%. Powinniśmy jednak założyć, że takie tempo wzrostu PKB nie jest możliwe do utrzymania nieskończenie długo. Dynamika PKB krajów rozwiniętych, a takim pewnie się kiedyś staniemy, nie osiąga takiego poziomu (jedynie przejściowo). Dla przykładu, w przypadku Niemiec taki wskaźnik wyniesie obecnie 2%-2,5%. Należy też sobie uświadomić, że administracyjne ustalanie dowolnie wysokiej zasady waloryzacji subfunduszu w ZUS ma swoje wady. To my pokrywamy z naszych składek i podatków koszty waloryzacji. Wobec tego, liczyłbym się z tym że w przyszłości zasada waloryzacji subfunduszu może być zmieniona na nieco mniej korzystną ale i mniej kosztowną dla obywateli. Powyższe stopy waloryzacji nie zostały „urealnione” inflacją (!).
A co z lokowaniem w OFE? W średnim okresie w portfelach OFE z konieczności dominować będą akcje. Nie ma co ukrywać, że lokowanie na giełdzie długoterminowo powinno przynieść nieco więcej korzyści nić waloryzacja w subfunduszu ZUSowskim. Problem jednak jest z określeniem o ile. Być może w całym okresie oszczędzania może to być od 1 do nawet 3 pkt. proc. Sporo zależy od tego w jakim okresie zaczniemy oszczędzać w OFE i w jakim okresie będziemy się z OFE wycofywać. Ile kryzysów, i jak głębokich, świat zaliczy. Itd., itd.
Jest jeszcze ryzyko wypłacalności i jego dywersyfikacja. Nie można wykluczyć, że nałożenie się w przyszłości skutków niekorzystnej struktury demograficznej i słabego wzrostu gospodarczego (lub nawet stagnacji), może spowodować problemy z wypłatą środków w ZUS w wielkości wynikającej ze zgromadzonego kapitału i oczekiwanego okresu życia. Ryzykiem jednak obarczone jest i OFE. To ryzyko długotrwałych kryzysów na rynkach finansowych. Kryzysy te mogą mieć źródło zewnętrzne jak i wewnętrzne. Przypominam, że jeżeli państwa będzie finansowo zbyt słabe by wypłacać na bieżąco emerytury ZUSowskie, to na pewno odbije się to na cenach krajowych akcji i nie-skarbowych papierów dłużnych, którymi wypchane będą pewnie portfele OFE.
No więc przelewać dalej do OFE swoje 2,92% składki czy nie? Odpowiem tak: ja w OFE zostaję. Moja decyzja jest wynikiem rozkładu ryzyk, korzyści i – Uwaga ! będzie patriotycznie – wiary w mój kraj i jego szanse rozwoju w najbliższych dekadach.