Spotkanie RPP w listopadzie pewnie będzie jednym z ciekawszych w tym z racji emocji jakie skupia i pytania czy RPP podąży śladem innych krajów, które obniżają stopy procentowe w obliczu oczekiwanego drastycznego spadku tempa wzrostu gospodarczego czy nawet recesji. Oczywiście pozostaje jeszcze grudzień na podjęcie takiej decyzji. Nie można wykluczyć tego, że w tym roku RPP złamie obyczaj, czy też pewną prawidłowość, że w grudniu rzadko kiedy podejmowano decyzje o zmianie stóp. Jest też możliwość, że decyzja Rady nie ograniczy się do prostej zmiany stóp. Nie mogę wykluczyć użycia innych instrumentów z arsenału RPP czy zasugerowanie NBP ich użycie, mających na celu obniżenie ceny pieniądza czy poprawiających płynność sektora bankowego. Skupię się jednak na stopie referencyjnej, gdyż oprócz największego wpływu na cenę pieniądza, ma ona i charakter demonstracji pewnej postawy. Ponadto zmiana stopy rezerw nie jest najwłaściwszym instrumentem na obecne problemy. Samą obniżką stopy lombardowej niewiele się zdziała i zakres zmiany przy obecnym poziomie stopy lombardowej oraz referencyjnej i tak nie byłby duży. Pisząc o demonstracji postawy mam na myśli sytuacje w krajach, gdzie stopę referencyjną obniżono (i /lub deklaruje się dalsze cięcia) na tyle silnie, by wręcz zademonstrować przed wszystkimi uczestnikami życia gospodarczego absolutne dążenie do przeciwdziałania recesji nawet za cenę innych makrowskaźników.
Nasza sytuacja jest nieco inna niż USA czy strefie euro. W Polsce zastanawiamy się nad skalą spadku PKB, a w USA i UE jest to realna perspektywa czy też stan bieżący jeżeli przyjąć jako metodę liczenia zmianę kwartał do kwartału. Wg moich szacunków, PKB za III kw powinien być z okolicach 4,5% w ujęciu rok do roku. Biorąc pod uwagę inflację powyżej 4% i zapominając o makrootoczeniu gospodarczym i kryzysie na rynku finansowym, można by powiedzieć że stóp nie należy obecnie zmieniać, a poczekać z tym na początek przyszłego roku. Nasz problem polega na tym, że brak jest podstaw i materiału do dokonania w miarę wiarygodnych prognoz. W wyjątkowo silnym stopniu ocena sytuacji makroekonomicznej i jej najbliższych perspektyw polega na czysto indywidualnej czy też subiektywnej ocenie zmian gospodarczych w Polsce jakie nas czekają. Wśród czynników, które „są na pewno”, jest osłabienie złotego, rosnące zróżnicowanie krajowej stopy referencyjnej wobec stopy dolara, euro itd. Oczywiście jest jeszcze kwestia przyjęcia euro i wynikających z tego konsekwencji dla polityki gospodarczej i pieniężnej.
Jaki jest stan umysłów, pozwalają nam ocenić najnowsze wypowiedzi członków RPP oraz najnowsze minutki. Chyba najwięcej miejsca i troski poświęcono kwestii tempa wzrostu gospodarczego i inwestycjom. Z zapisu można się domyśleć, że tzw. gołębie były w swoim żywiole. Tradycyjnie większe wątpliwości dotyczyły oceny procesów inflacyjnych. Domniemywam, że to członkowie Rady o mniej restrykcyjnym nastawieniu wskazali, że rynkowi ekonomiści obniżyli prognozę CPI na koniec roku poniżej górnej granicy pasma wahań inflacji. Na podstawie treści minutek i wypowiedzi członków RPP można powiedzieć, że przewagę mogą uzyskać zwolennicy łagodzenia polityki pieniężnej. Sądzę że już na tym spotkaniu podjęta będzie próba obniżenia stóp do poziomu 5,75% lub 5,5%. Biorąc obecnie zawyżone stopy rynkowe i kurs złotego (bardziej mam na myśli scenariusze zmian na najbliższe miesiące) zaryzykowałbym na najbliższym spotkaniu cięcie 25 pkt. i odczekanie na obniżenie stóp rynkowych. Na silniejsze akcje wolałbym mieć poparcie w postaci danych za III kw i danych za listopad. Rada będzie miała większy komfort ode mnie, gdyż zna lub pozna wyniki za III kw, a ja niestety poznam je po publikacji tego tekstu.
Trzeba uczciwie przyznać, że decyzja i treść komunikatu nie będzie łatwa do wypracowania na najbliższym spotkaniu RPP. Niemniej nie widzę powodu by Rada musiała dokonywać gestów dla rynku i gospodarki w postaci ostrego ciecia stóp.