Prezydent Andrzej Duda podczas wizyty w Lwówku Śląskim w połowie ubiegłego tygodnia pozwolił sobie na bardzo populistyczną opinię dotyczącą roli Trybunału Konstytucyjnego w sprawie podniesienie wieku emerytalnego przed kilku laty. Wypowiedź brzmiała następująco:
Nie mam żadnych wątpliwości, że naruszono konstytucję także w działalności Trybunału Konstytucyjnego, kiedy orzekał, że podwyższenie wszystkim Polakom wieku emerytalnego wbrew ich woli jest zgodne z Konstytucją, bo tak orzekł. Czy to był Trybunał, który działał dla polskiego społeczeństwa i dla polskiego państwa? Czy dla jakiejś wąskiej kasty rządzącej, która wtedy akurat miała taki interes? To ja już myślę, że każdy sam sobie odpowie na to pytanie.
Tą niepoważną wypowiedź można skomentować, czy raczej skrytykować, na kilku płaszczyznach.
Najwyraźniej prezydent zapomniał jaką rolę w naszym systemie prawnym pełni Trybunał Konstytucyjny (TK). Podstawową rolą TK jest badanie zgodności uchwalanego prawa z Konstytucją. I to jest właśnie działanie dla społeczeństwa. A to, że społeczeństwu czasami coś się może nie podobać, nie ma tu nic do tego. Wielu Polaków płaci składki na ZUS tylko dlatego, że jest zmuszona. TK miałby w tym przypadku orzec, że kto nie chce nie płaci? Przecież to absurd.
Wyjaśnienia ze strony prezydenta wymaga pojęcie ‘kasty rządzącej’ i jaki rzekomo miała interes w podniesieniu wieku emerytalnego Polakom? Oczywiście nie ma co drążyć tematu od strony merytorycznej, bo takiej tu nie ma. To już czysty polityczny populizm w obliczu zbliżających się wyborów parlamentarnych.
Tak naprawdę poprzednia koalicja rządząca nie miała żadnego politycznego interesu w podniesieniu wieku emerytalnego. Wiadomo było od początku, że taka decyzja będzie źle przyjęta przez społeczeństwo. Politycy PiS oraz obecny prezydent, zręcznie to wykorzystali podczas wyborów w 2015 r.
Spór o wiek emerytalny i rola w tym TK, zostały niestety wciągnięte w wykreowany przez polityków PiS i prezydenta problem ‘naprawiania’ sądownictwa. Pomijając już mocno nietrafione zarzuty pod adresem sądownictwa (w tym TK) i łamanie przy tym prawa, zupełnie niepotrzebnie prezydent dodaje do tego wątek wieku emerytalnego.
Opracowanie szeregu instytucji nie pozostawiają wątpliwości, że wraz z postępującym starzeniem się społeczeństw (w tym polskiego) i zmianą struktury wiekowej, wydłużenie wieku emerytalnego jest koniecznością, ponieważ systemy emerytalne nie uniosą ciężaru wypłacanych składek. Zresztą polecam samodzielnie pobawić się w symulacje i sprawdzić zależność wieku przejścia na emeryturę i, m.in., wydłużania życia.
Teoretycznie wydłużanie życia przy powrocie do wieku emerytalnego można rekompensować wzrostem składki na ZUS. Tylko, że politycy PiS nie zaryzykowali jej podniesienia, ale wprowadzili w życie produkt, który w zasadzie jest odpowiednikiem tej operacji. PPK, które właśnie wchodzą w życie, są m.in. reakcją PiS na powrót do wieku emerytalnego sprzed zmian. Mało kto zwraca uwagę, że aby uniknąć takich skojarzeń, przekaz o PPK nie jest czołowym politycznym przekazem PiS i prezydenta. We Lwówku Śląskim było podobnie.
Politycy PiS i urzędujący prezydent są w pełni świadomi konsekwencji przywrócenia poprzedniego wieku emerytalnego dla pojedynczego obywatela i finansów publicznych. Bardzo źle się stało, że problematyka wieku emerytalnego jest wykorzystywana w sposób populistyczny w politycznych grach o sympatię tzw. suwerenem. Niestety suweren nie jest tu obiektywnym arbitrem i po to są politycy – liderzy zmian – by konieczność zmian tłumaczyć i wprowadzać je w życie.