Bezradność liberała (cz.1)

Deficyt finansów publicznych, jaki urósł nam w ciągu ostatnich niemal dwóch lat, zmusił rząd do podjęcia przykrych społecznie decyzji makroekonomicznych. Z politycznego i społecznego punktu widzenia zapowiedziane działania łączy to iż trudno je nazwać radykalnymi i trudnymi do zaakceptowania. Nie będę wchodził w rozważania ile w tym działań rządu o charakterze politycznym (lęk przed utratą społecznego poparcia), a ile faktycznego szukania  rozwiązań łatwych do szybkiego wprowadzenia w życie i w miarę możliwości jak najmniej bolesnych dla społeczeństwa, bo nie to jest tematem mojego wpisu.

Z przykrością jednak widzę, że ciekawy poniekąd ekonomiczny problem (kogo i w jakim stopniu obciążyć kosztami redukcji deficytu finansów publicznych) nie pobudza komentatorów do rozważań o modelu  gospodarczym jaki chcielibyśmy przyjąć. Politycy ugrupowań rządowych nie pytani, wolą mówić jak najmniej. Politycy opozycji żądają reformy finansów, ale zaznaczają że nie może się odbyć kosztem ludzi, co generalnie reformę uniemożliwia już na wstępie. Ekonomiści (głównie z instytucji finansowych, doradczych itd.),  którzy pełnią rolę stałych komentatorów, standardowo ograniczają się w większości do krytyki  i to często dość banalnej.

Jednym z niewielu przypadków ciekawej dyskusji jest polemika Jacka Żakowskiego z propozycjami FOR. Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR) jest fundacją skupioną na szerzeniu wiedzy na rzecz rozwoju demokracji. Wydaje szereg opracowań i publikacji, a jej przedstawiciele coraz częściej pojawiają się w mediach w roli komentatorów. FOR skupia ludzi o przekonaniach liberalnych. Najbardziej znane osoby FOR, to oczywiście Leszek Balcerowicz, a ostatnio Andrzej Rzońca, który jest od początku tego roku członkiem Rady Polityki Pieniężnej. Po wyborze Andrzeja Rzońcy do RPP, media bardziej zainteresowały się FOR i jego publikacjami. Stąd też w mediach do grona stałych komentatorów medialnych dołączył Wiktor Wojciechowski, członek zarządu FOR. Stronę internetową FOR warto odwiedzać, ponieważ można tam znaleźć opracowania dotyczące szeregu ekonomicznych problemów. Dla osoby interesującej się myślą ekonomiczną, strona FOR ma i tą zaletę, że prezentuje spojrzenie ekonomistów liberalnych.

Rządowe propozycje opanowania deficytu finansów publicznych doprowadziły, jak wyżej wspomniałem, do zestawienia dwóch sposobów myśli ekonomicznej. FOR w pierwszych dniach sierpnia ocenił rządowe propozycje redukcji deficytu i przedstawił własne, Jacek Żakowski natomiast dokonał ich oceny. Do polemiki dołączył Witold Gadomski z G.Wyborczej, a we wtorkowej (wczorajszej) G.Wyborczej, J.Żakowskiemu odpowiedział Andrzej Rzońca. I tak o to zrobiła nam się wymiana zdań. J.Żakowski nie jest stricte ekonomistą, w rozumieniu osoby która namiętnie analizuje makroekonomiczne dane. Niemniej jednak ma sporą wiedzę i dar szerszej refleksji, którą niejednokrotnie zmusza do zadumy nad poruszanym problemem.

Ta mimowolna polemika to namiastka ekonomicznego sporu jakiego brakuje mi od lat w Polsce. Z jednej strony J.Żakowski, którzy przyjął rolę ekonomisty, a drugiej ekonomiczni liberałowie. Reakcja FOR na bieżące wydarzenia oraz artykuł A.Rzońcy, to świetny przykład braku elastyczność liberalnych ekonomistów na dynamicznie zmieniające się realia ekonomiczno-społeczne, ucieczka od szukania rozwiązań poprzez – wydawało by się – proste prawdy ekonomiczne. Nie potępiam wszystkim opinii i propozycji FOR i Andrzeja Rzońcy, bo wiele z nich jest oczywista. Jednak szukanie ratunku w obecnych okolicznościach tylko w redukcji uprzywilejowań, obniżaniu wydatków (i do tego dość przypadkowo wskazanych), prowadzi do wniosku iż ekonomiści liberalni chwilami kierują się bardziej wyznawanymi „kanonami wiary” niż realiami ekonomicznymi i społecznymi. Z biegiem lat coraz częściej mam wrażenie, że ten brak elastyczności to nie efekt braku innych rozwiązań, co raczej lęk przed zwątpieniem w dotychczasowe prawdy, które pozwalały – tzn. tak się wydaje ekonomistom liberalnym że pozwalały – mieć odpowiedź na każdy ekonomiczny problem. Nie da się po prostu za każdym razem wskazywać jako remedium na każdy problem ekonomiczno-społeczny recept typu: prywatyzacja, niskie podatki i redukcja ulg (przy nie dotyczy to ulg dla przedsiębiorców J ), redukcja udziału państwa w gospodarce (m.in. rozumianego jako udział finansów publicznych w relacji do PKB), itd. itd. Warto sobie czasami szczerze powiedzieć, że ekonomia liberalne nie zawsze sobie radzi z wieloma problemami ekonomiczno-społecznymi i czasami trzeba odłożyć na bok wyznawane kanony by niepotrzebnie nie krępowały procesu szukania racjonalnych rozwiązań.

Dokończenie w kolejnym wpisie.

O marekzelinski

Marek Żeliński. Ekonomista z wykształcenia. Zawodowo związany jestem z sektorem bankowym.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Opinie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.