Całkiem niedawno GUS podał rezultaty zliczania firm wg ich wielkości. Podstawowym parametrem podziału była liczba zatrudnionych. Formalnie GUS w opracowaniu skupił się na małych i średnich podmiotach, ale łatwo można z podanych liczb wyprowadzić dane dla podmiotów największych. W efekcie otrzymujemy garść ciekawych danych o podmiotach niefinansowych w podziale na: małe firmy (do 9 osób), 10-49 osób, 50-249 osób i największe, czyli 250 i więcej osób. Nazwę je odpowiednio: 9, 10-49, 50-249 i 250+.
Nie ma sensu szukać odpowiedzi na pytanie która grupa podmiotów jest najważniejsza dla gospodarki. Po prostu każda z nich, a skrajne w szczególności, mają różne role do wypełnienia w gospodarce wolnorynkowej. Jedna z refleksji jaka narzuca się po analizie materiału to ogromne zróżnicowanie, co powoduje iż niektóre z grup podmiotów oraz zatrudnionych w nich pracowników wymagają różnych bodźców ekonomicznych. To jeden w wielu powodów dla których nie jestem jakimś ortodoksyjnym zwolennikiem takich samych warunków prowadzenia działalności gospodarczej dla podmiotów gospodarczych.
Liczba przedsiębiorstw jest szacowana przez GUS na 1,77 mln w 2013 r. Dane wydają się nieco nieświeże, ale statystyka i badania najmniejszych podmiotów powodują, że dane za 2014 będą opublikowane dopiero wczesną jesienią. Aż 96% podmiotów to te najmniejsze z zatrudnieniem do 9 osób. Średnie zatrudnienie to 2 osoby i taka wartość utrzymuje się w okresie prezentowanym przez GUS (2009-13).
Nie jestem zwolennikiem twierdzenia iż to ta grupa podmiotów jest najistotniejsza w gospodarce, co zdają się powtarzać przedstawiciele organizacji zrzeszających małych przedsiębiorców. Podmioty najmniejsze zrzeszają niezwykle szerokie spektrum działalności. Od usługowej i handlowej, po produkcyjną i turystyczną. Ta grupa podmiotów szczelnie wypełnia popyt na drobne usługi , daje szansę na samorealizację i możliwości pracy m.in. tym, którzy nie mogą jej znaleźć w większych podmiotach. Podmioty do 9 osób, zatrudniają łącznie ok. 38% zatrudnionych, przy udziale w przychodach 21% i nakładach na śr. trwałe już tylko 16%. Relatywnie mały udział w nakładach wynika głównie z faktu iż w firmach najmniejszych dominują usługi.
Na drugim końcu są podmioty z grupy 250+. Jest ich nieco ponad 3 tys. czyli 0,2% ogółem. Niemniej zatrudniają aż 30% pracowników przedsiębiorstw niefinansowych i odpowiadają za 44% przychodów ogółem. Podmioty 250+ to liderzy w nakładach inwestycyjnych. Na tą grupę przypada aż 51% nakładów. Wskaźniki nakładów w przeliczeniu na zatrudnionego czy relacja nakłady/przychody w tej grupie podmiotów są najkorzystniejsze. W tej grupie podmiotów, najsilniej reprezentowany też jest kapitał zagraniczny. Zanim więc zaczniemy znowu utyskiwać na zagraniczny kapitał (a zbliża się kampania wyborcza), to proponuję się dobrze zastanowić.
Do omówienia pozostały dwie środkowe grupy. W – pewnym uproszczeniu – podmioty 10-49 i 50-249 odpowiadają za 1/3 zatrudnienia, przychodów i nakładów na środki trwałe. Podmioty 50-249 pod względem wskaźników charakteryzujących nakłady inwestycyjne, najbardziej przypominają podmioty z grupy 250+. Daleko mniejszy jest udział kapitału zagranicznego w porównaniu z 250+, niemniej udział firm z kapitałem zagranicznym w nakładach inwestycyjnych w grupie 50-249 sięga aż 34%.
Grupy 10-49 i 50-249 wydają się najbardziej obiecujące w rozwijaniu konkurencyjnej i otwartej na innowacje działalności. Stanowią silną konkurencję dla firm największych oraz importu.