Jak tylko w ubiegłym roku media obiegł materiał PwC o luce podatkowej, wiedziałem że w nadchodzących wyborach w 2015 r. któraś z partii wykorzysta ten materiał. Nie trudno było przewidzieć, że nie będzie to żadna z partii wchodzących w skład koalicji rządzącej. No bo w końcu im szacowana luka podatkowa większa, tym formalnie większy wstyd dla rządzących. Formalnie, bo w rzeczywistości zachęcałbym do ostrożności w wystawianiu prostych ocen.
Już w kampanii prezydenckiej, kandydat PiS bił rekordy obietnic finansowych dla wyborców. Obiecanki wybranego ostatecznie prezydenta były tak duże, że w mediach coraz częściej pytano o źródła finansowania wyborczych obietnic. W kolejnej kampanii wyborczej, PiS nie mógł sobie pozwolić na taki rozdźwięk między wartością obietnic a możliwymi do pozyskania źródłami finansowania. Możliwości były dwie: ograniczyć wyborcze obietnice lub wskazać niewykorzystane do tej pory przez nikogo źródła finansowania. PiS postawił na drugi wariant. W mijający weekend przyszła premier B.Szydło zarysowała źródła finansowania wyborczych propozycji. Głównym źródłem finansowania wyborczych obietnic ma być …uszczelnienie systemu podatkowego, co ma dać kwotę 52 mld zł rocznie. (!). Tuż obok leżała taka kasa do wzięcia i rząd PO-PSL się po nią nie pochylił? Całość luki podatkowej politycy PiS potrafią szacować nawet na 70 mld zł.
Luka podatkowa to różnica pomiędzy teoretycznie możliwymi wpływami podatkowymi a faktycznymi. Wpływy teoretycznie możliwe opierają się na szacunkach i porównaniach. Faktycznie dane z wiarygodnych instytucji zajmujących się analizą podatków, szacunki oraz porównania z innymi krajami wskazują, że teoretycznie luka podatkowa może wynosić kilkadziesiąt mld zł. W tej kwocie dominującą część stanowi luka w VAT szacowana obecnie na nieco ponad 40 mld zł. Luka ta rosła w ostatnich latach, ale w końcu jesteśmy świadkami odwracania procesu. Wg PwC, lukę podatkową można w VAT można by ograniczyć nawet o 30 mld zł, co wydaje mi się rachunkiem zbyt optymistycznym. Ale politykom PiS ta kwota wydała się kusząca.
Luka podatkowa to zjawisko powiązane z szarą strefą. Na szarą strefę składają się nie tylko przestępcy działający na wielką skalę, ale ..i my sami. Tolerujemy lub sami proponujemy – szczególnie w usługach i budownictwie – płatności bez VAT. Nie reagujemy gdy przedsiębiorca zobowiązany do wydania rachunku (i z kasą fiskalną na ladzie) przyjmuje płatność bez nabijania jej na kasę.
Musimy pamiętać, że wykazywana luka częściowo jest iluzoryczna w rozumieniu podatków możliwych do pozyskania. Wielu podatników podejmuje się naruszenia prawa podatkowego dlatego, że tylko w ten sposób jest w stanie osiągnąć marże jaka ich zadowala. Po prostu działalność zgodna z prawem (i poprawnie opodatkowana) kompletnie ich nie interesuje.
Mylne moim zdaniem jest, często spotykane w mediach i powtarzane przez polityków PiS, bezrefleksyjne odnoszenie obecnej luki podatkowej do okresu 2005-2008. Mam tu na myśli metodę opierającą się na prostym odniesieniu podatków do PKB. W tamtym czasie odnotowywaliśmy wyjątkowo korzystną koniunkturę gospodarczą.
Skala luki podatkowej jest w pewnym stopniu powiązana ze skutecznością aparatu skarbowego i skłonności obywateli do płacenia podatków. Nie wiem jak PiS chce zwiększyć skuteczność poboru podatków by zmniejszyć lukę o 2/3 . Na razie żaden z nich nie ujawnił pomysłów jak to zrobić. Musiałoby za tym iść nasilenie kontroli i zaostrzenie przepisów. Nie wykluczam wzrostu liczby pracowników aparatu skarbowego. W Polsce wykreowana medialnie niechęć do aparatu skarbowego jest tak silna, że już wyobrażam sobie medialną awanturę i spadek popularności PiS po zapowiedzenia wzrostu aktywności aparatu skarbowego.
Tenże sam PiS wmawia ludziom, że płacimy zbyt duże podatki. Tak radykalne zmniejszenie luki podatkowej (wg zapowiedzi PiS) będzie wymagało m.in. ostrego wkroczenia w drobne usługi by ograniczyć skalę zjawiska „bez VATu”. Wielu z nas odczuje w takim razie wzrost cen usług. Ciekawy jestem jak politycy PiS wytłumaczą to Polakom.
Z luką podatkową związana jest m.in. wydajność podatkowa. Ta, w przypadku VAT faktycznie nieco się pogorszyła i generalnie nie jest zbyt imponująca w Polsce. Wprawdzie politycy PiS co i rusz wspominają o podniesieniu podstawowej stawki VAT przez obecną koalicję rządową do 23%, ale nie wspominają, że stawka efektywna VAT jest kilka pkt. proc. niższa. To jeden z wielu powodów, ocenianej jako słaba, wydajności podatku VAT.
Nie ma się co przesadnie rozwodzić nad pomysłem PiS na tak radyklane zwiększenie wpływów podatkowych, a dokładniej mówiąc: na zmniejszeniu luki podatkowej. To kompletnie nierealne liczby przytoczone przez PiS tylko dlatego że trudno weryfikowalne przez przeciętnego Polaka.
Jeżeli w ciągu kilku najbliższych lat uda się zmniejszyć lukę podatkową o 1/3, to będzie można uważać to za sukces. Teoretycznie jest to możliwe. Niestety nawet taka poprawa ściągalności podatków nijak się ma do zapowiedzi PiS.