Wpływy z podatku bankowego. Sukces wg Wiadomości TVP.

Media odnotowały informację podaną przez TVP, że wpływy z podatku bankowego to wielki sukces rządu. Informacja o podatku podana została w głównym wydaniu niedzielnych Wiadomości TVP o 19.30. Pod koniec Wiadomości, widzowie otrzymali sporą dawkę informacji o sukcesach rządu w ściąganiu podatków, w tym i bankowego. Do tego garść komentarzy ekspertów. W komentarzu przypomniano dawny opór środowiska bankowego, części ekonomistów i instytucji UE przeciwko opodatkowaniu banków oraz podano, że sektor i tak ma dobre wyniki finansowe. Prawdopodobnie zachętą do informacji o podatku bankowym był materiał z 18 sierpnia udostępniony przez KNF.

Niestety, w przypadku obecnego rządu i ekipy Wiadomości, w zasadzie każda informacja z obszaru ekonomii, finansów itd. wymaga komentarza, sprostowania lub uzupełnienia. Tak w przypadku Wiadomości jak i KNF, ciekawe jest to co podano o podatku bankowym, ale jeszcze bardziej to co przemilczano.

Podatków nikt płacić nie lubi i nie jest to żadne odkrycie. Stąd brak zachwytu u bankowców z powodu nowego podatku nie mógł dziwić. Były też i inne powody. Od lat wymogi regulacyjne kładą nacisk m.in. na stałe podnoszenie kapitałów własnych przez zasilenie ich osiągniętymi zyskami. Dodatkowo sektor pokrywa straty z powodu bankrutujących SKOKów lub przejmuje niektóre z nich, biorąc na siebie koszty ich restrukturyzacji. Tego widzowie Wiadomości się nie dowiedzieli. Dotychczas środki wydane lub zarezerwowane na ratowanie  SKOKów przekroczyły kwotę jaką rząd uzyskał w ciągu ponad 1,5 roku z podatku bankowego (ok.5 mld zł). Przedstawiciele sektora bankowego od lat w wywiadach zwracali uwagę, iż są świadomi że któryś z kolejnych rządów będzie próbował szukać w bankowości dodatkowych źródeł wpływów budżetowych. Oczekiwano jedynie, iż odbędzie się na ten temat szersza dyskusja by wybrać optymalne rozwiązanie.

Oczywiście sektor do biednych nie należy. Nie było też tajemnicą, że w niektórych krajach sektor bankowy obciążany jest swego rodzaju podatkiem sektorowym. Przez podatek sektorowy rozumiem daninę, która selektywnie, w zależności od przyjętych kryteriów, wycelowana jest w konkretny sektor lub grupę sektorów. Przykładem jest m.in. podatek od kopalin, często w uproszczeniu nazywany podatkiem miedziowym. Warto przy tym dodać, że większość dodatkowego obciążenia sektora finansowego w innych krajach wynika z faktu przekazania pomocy publicznej w czasach kryzysu i zawarcia w konstrukcji podatków bodźców wymuszających zmniejszenie ryzyka działalności bankowej. Natomiast w Polsce, na co zwrócił uwagę ECB, podatek ma głównie funkcję fiskalną i nie ma związku z udzielaną wcześniej pomocą, bo takiej w zasadzie nie było. Przypomnijmy też, że w Polsce sektor bankowy nie uległ kryzysowi m.in. dzięki racjonalnej polityce sektora oraz organów nadzorczych.

Nie jest też żadnym odkryciem, że sektor koszt podatku będzie próbował przekładać na klientów, m.in. z powodów wyżej podanych, jak i po prostu broniąc się przed zbyt mocnym spadkiem wskaźników zyskowności, rentowności itd. Tak działa gospodarka rynkowa. Zresztą jestem absolutnie przekonany, że politycy koalicji rządzącej i przedstawiciele rządu również byli i są tego świadomi. Jeszcze wiosną ubiegłego  roku politycy PiS straszyli sektor postepowaniem ws. zarzutu zmowy rynkowej i podobnych, jednak temat jakoś tak szybko został przez polityków PiS porzucony. Wiadomości TVP podając, chyba przez nieuwagę, informację o nadal dobrych wynikach sektora finansowego, same w pewnym sensie podały kto tak naprawdę w przeważającym stopniu składa się na podatek bankowy.

Przegląd danych sektora oraz najnowsza opinia przedstawiciela Związku Banków Polskich nie pozostawiają złudzeń. Możemy przyjąć, że trzy czwarte (są szacunki, że więcej) podatku bankowego pokrywają klienci banków. Dzieje się to głównie przez niższe oprocentowanie lokat, większy koszt kredytów oraz prowizje.

Mało kto ma świadomość, że sektor finansowy (w tym bankowy), o którym z taką odrazą mówili politycy PiS, w znacznym stopniu stanowią podmioty sektora krajowego (w tym publicznego). Po tzw. repolonizacji Pekao przez PZU, już niemal połowę podatku bankowego płacą obecnie podmioty należące do kapitału krajowego z przewagą sektora publicznego. Biorąc pod uwagę udział w aktywach ogółem sektora krajowego i udział w płaconym podatku, państwowe instytucje finansowe absolutnie nie ustępują w przerzucaniu podatku na klientów podmiotom z kapitałem zagranicznym. Politycy PiS i przedstawiciele rządu nawet jednym zdaniem o tym nie wspominają. Że już o Wiadomościach TVP nie wspomnę.

Prawda o podatku bankowym jest bardzo banalna. Rząd PiS, chcąc prowadzić rozdętą politykę socjalną/rodzinną (głównie program 500+), musiał zadbać o jej pokrycie. Pieniądze musiały być zorganizowane tak, by Polacy (w tym wyborcy PiS) byli przekonani, że nikt ich dodatkowo nie opodatkował. Pod hasłem walki z zagranicznym kapitałem, po prostu znaleziono sposób na opodatkowanie obywateli. Trzeba też z uporem przypominać, że ‘Tuskowy’ 23 procentowy VAT i podatek od kopalin zostały utrzymane wbrew wyborczym obietnicom.

O marekzelinski

Marek Żeliński. Ekonomista z wykształcenia. Zawodowo związany jestem z sektorem bankowym.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Wycena i analiza przedsiębiorstw; analizy branżowe. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.