Zatrudnienie w sektorze państwowym. Eurostat podważył jeden z naszych narodowych mitów.

W Polsce od lat panuje przekonanie, że w sektorze państwowym pracuje zbyt dużo ludzi. A tu niespodzianka, którą dostarczył nam Eurostat (ilustracja pochodzi z krótkiego opracowania : Government employment in the EU stable since 2000 (informacja opublikowana 23.07.2018). Okazuje się, że niekoniecznie. Zacznijmy jednak od definicji. Government employment  to zatrudnienie na tzw. państwowej posadzie w bardzo szerokim ujęciu. Od urzędników ministerstw, samorządów, przez nauczycieli, pracowników służby zdrowia, służby mundurowe itd. Zatrudnienie w sektorze państwowym to ok. 16% zatrudnionych ogółem. I taki poziom utrzymujemy kilkanaście lat.

Praktycznie jesteśmy na poziomie średniej unijnej. Można więc powiedzieć, że zarzut o nadmierne zatrudnienie w sektorze państwowych w Polsce był i jest mocno naciągany. Skąd więc przekonanie społeczeństwa o nadmiernym i obciążającym finansowo państwo, zatrudnieniu? Cóż, jak to z mitami bywa, ich funkcjonowanie zaczyna się gdzieś w odległej przeszłości i opiera się na społecznym przekonaniu, które z upływem lat zaczyna pełnić rolę tzw. prawdy oczywistej. To tak trochę pół żartem, pół serio. A poważniej?

Dość powszechnym jest przekonanie, że urzędnicy pracują wolno, zajmują się prostą papierkową robotą i wyciąganiem od nas dokumentów. A za to wszystko, również w społecznym przekonaniu, są zbyt hojnie wynagradzani. I stąd głębokie przekonanie, że pracownicy państwowi (głównie urzędnicy) zbyt dużo nas kosztują i że sektor państwowy, to potężny rezerwuar oszczędności. Państw z wyraźnie niższym zatrudnieniem są trzy lub cztery. Do tego u części z nich wynika to z wyjątkowo wysokiego zatrudniania w sektorze niepaństwowych, co wpływa na wskaźniki struktury.

Trochę będę też pracowników sektora państwowego bronił. Sektor państwowy realizuje zadania państwa, wg zasad jakie państwo ustali. Ponadto, sektor państwowy, w przeciwieństwo do prywatnego/komercyjnego, zajmuje się często nawet najdrobniejszymi sprawami obywateli. Prywatny/komercyjny, tylko tymi na których zarabia.

A wynagrodzenia? Dane o wynagrodzeniach w służbach mundurowych, urzędach gminnych, szkołach itd. są dość powszechnie znane i w większości nie szokują. Jak widać, ani za dużo w sektorze państwowym nie zatrudniamy, ani za dużo nie płacimy.

Powodem dla którego poruszyłem ten temat jest częste, w naszych Polaków rozmowach, wskazywanie na oszczędności w sektorze państwowym, dzięki którym można by sfinansować m.in. politykę społeczną itd. Na pytanie: a skąd wziąć pieniądze na politykę społeczną, na ogół wśród odpowiedzi pada ta o redukcji zatrudnienia w sektorze państwowym i rozrośniętej administracji. Zawsze to lepiej wskazać kogoś innego niż dać się opodatkować na finansowanie wsparcia dla innych.

O marekzelinski

Marek Żeliński. Ekonomista z wykształcenia. Zawodowo związany jestem z sektorem bankowym.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Opinie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.