Gazeta Prawna w środę przedstawiła wyniki ankiety dotyczącej 500+, którą przeprowadził GUS. Badania ankietowe zostały przeprowadzone przy okazji Badań Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL) standardowo przeprowadzanych przez GUS. Powiało zdziwieniem, oburzeniem, sensacją, ale i radością oraz dumą. Pełna gama odczuć i reakcji.
Gazeta prawna podała raptem garść informacji i zapewne byłoby lepiej zapoznać się z całym tekstem, w którym wyniki są umieszczone. Zastrzegam się, ponieważ wyniki ankiety faktycznie są kuriozalne i nieco sprzeczne z logiką, stąd chęć zapoznania się oryginalnym dokumentem. Niemniej od razu podkreślam, że nie mam powodów by podważać wiarygodność GUS, co się zdarzało niektórym komentatorom. Przypomnę więc, że mówimy o sondażu. Cześć mediów pominęła jedno istotne zdanie z tekstu Gazety Prawnej: „. – Chcieliśmy sprawdzić, jak to wygląda w oczach samych zainteresowanych. To ich subiektywna ocena – tłumaczy Marcin Szczepaniak z departamentu rynku pracy w urzędzie….” . GUS podał wyniki ankiety, a nie dane dotyczące faktów, jak na przykład PKB, produkcji sprzedanej itd. Faktem są tu jedynie odpowiedzi. Czym innym zaś to, że ankietowani najprawdopodobniej nie mówią prawdy. Mogą wierzyć w to co mówią, lub wiedzą że odpowiedzi mogą mieć wpływ na dalsze losy programu.
Fragment tekstu z Gazety Prawnej, który tak bardzo poruszył komentatorów brzmiał następująco:
„GUS zapytał 300 tys. osób o to, jak fakt pobierania świadczenia na dzieci wpłynął na ich życie zawodowe. 76 tys. przyznało, że dzięki temu zaczęło pracę, a kolejne 75 tys. rozpoczęło jej poszukiwania. Z kolei tylko 33 tys. korzystających z dodatkowych pieniędzy zrezygnowało z zatrudnienia, a 34 tys. przestało go szukać.”
Z danych wynika, że program rzekomo wywołał niezwykłe poruszenie w rodzinach beneficjentów i skrajne reakcje. Chodzi oczywiście o osoby dorosłe, czyli głównie – jak rozumiem – rodziców. Aż (!) 50% ankietowanych twierdzi, że program 500+ zachęcił ich do skutecznego znalezienia pracy lub rozpoczęcia jej poszukiwania. W przypadku 22% ankietowanych program 500+ przyczynił się do rezygnacji z pracy lub rezygnacji z jej poszukiwania. O pozostałych 27% nie wiemy nic, czyli możemy przyjąć, że program był dla nich neutralny.
Jeżeli próba badawcza była reprezentatywna, to biorąc pod uwagę liczbę rodzin, które otrzymują 500+ (ok. 2,4 mln) wynikałoby , że główną przyczyną spadku bezrobocia w Polsce w ostatnich dwóch latach był ….. program 500+. To oczywiście absurd. Powstaje pytanie o zasady przygotowania próby badawczej przez GUS i zasady konstruowania pytań. W drugim przypadku chodzi o to, by utrudnić ankietowanym świadome lub nie, wprowadzanie GUS-u w błąd.
Nasuwa się pytanie co takiego jest w programie 500+, że tak motywuje do szukania pracy. Niestety brak racjonalnej odpowiedzi. Dlaczego inne otrzymywane świadczenie o charakterze socjalnym nie wywołują takiego ‘sukcesu’? Czym różni się 500 zł otrzymywane w ramach programu 500+ od 500 zł otrzymywanych w formie zasiłku dla bezrobotnych czy innego? Aż strach pomyśleć – że sobie pozwolę na żarty – co by się stało, gdyby wartość wsparcia podnieść z 500 zł do 1000 zł lub 1500 zł.
W Polsce szalenie trudno rzetelnie podyskutować o programie 500+ i jego skuteczności. Niepokojące jest to, że również badania beneficjentów są mało profesjonalne. Wyniki niemałej części sondaży przeprowadzanych wśród beneficjentów są wewnętrznie sprzeczne i niespójne z wynikami badań i danymi z raportów instytucji odpowiedzialnych za wsparcie i opiekę na rodzinami itd.
Atmosfera entuzjazmu, jaka panuje wokół programu wśród jego entuzjastów, zaczyna się przenosić na instytucje zajmujące się badaniami. Jeżeli GUS faktycznie otrzymał takie wyniki jak informuje Gazeta Prawna, to najwyraźniej warto popracować nad doborem próby badawczej i pytaniami, które wychwycą sprzeczności w odpowiedziach ankietowanych.