Bykowe? Poważnie?

Ledwo co J.Kaczyński straszył nas katastrem, który rzekomo planuje nałożyć na nas opozycja, a media podały, że to nie opozycja, a rząd rozmyśla nad nowymi daninami na pokrycie socjalnego rozdawnictwa. Okazało się, że dyskutowany był również pomysł przywrócenia tzw. bykowego, czyli opodatkowania osób samotnych. Minister Elżbieta Witek tłumaczyła w imieniu rządu, że dokonywano jedynie przeglądu podatkowych koncepcji m.in. w kontekście migracji i rynku pracy. Wg pani minister rząd nie zamierza prowadzić prac nad opodatkowaniem osób samotnych. W innej zaś części wypowiedzi mówi o przesłaniu zebranego materiału do dyskusji międzyresortowych i społecznych.

Nie jest zaskoczeniem, że politycy PiS szukają dodatkowych wpływów budżetowych, ponieważ są w pełni świadomi skutków dla budżetu takich pomysłów jak 500+, 300+ (na szkolną wyprawkę) czy emerytalnych trzynastek. Skąd jednak pomysł z bykowym??

Bykowe to dość archaiczny pomysł z pogranicza polityki demograficznej i fiskalnej. Jaki miałby być związek między bykowym a polityką imigracyjną i polityką rynką pracy, pozostaje w sferze dociekań.

Przede wszystkim rozwinięty świat korzysta już z szerokiej palety bodźców finansowych (w tym podatkowych) dla prowadzenia polityki demograficznej. W Polsce są ulgi podatkowe, 500+, wspólne opodatkowanie małżonków itd. Bykowe, czyli podwyższone obciążenie podatkiem dochodowym, nic tu już nie wnosi. Z drugiej strony, tnąc podatkowe obciążenia dla osób do 26 roku życia, rząd wykonuje ruch wręcz przeciwny. Oczywiście rząd mógłby się tu bronić argumentem, że bykowe bywa wycelowane w osoby samotne, ale starsze wiekiem.

Bykowe budzi wątpliwości w szeregu innych aspektach. Co z ludźmi wybierającymi życie samotne lub tymi którzy po prostu, mimo podejmowanych starań, nie potrafią znaleźć partnera/ki. Jak potraktować związki partnerskie? Dlaczego karać kogoś kto świadomie chce żyć samotnie? Lista pytań jest grubo dłuższa.

Dokonując przeglądu uzasadnień dla bykowego, znalazłem i takie gdzie zwracano uwagę, że osoby samotne w przypadku choroby i w wieku starszym, wobec braku wsparcia i troski rodziny, stają się bardziej kosztowne w opiece. Jednak gdyby iść tym tropem, to pojawia się pytanie czy bykowe to dodatkowe obciążenie podatkowe czy składka na NFZ, FUS czy inny dedykowany fundusz opieki? Na co by przeznaczono zebrane w ten sposób pieniądze?

A ja sądzę, że rząd szuka czegokolwiek co zwiększy wpływy do budżetu. Specyfiką PiS jest podrzucanie nowych danin lub ich uzasadnień w taki sposób, by pod żadnym pozorem nie kojarzyły się z podatkami zbieranymi bezpośrednio od obywateli w celach fiskalnych. Mamy podatek bankowy, w przypadku którego było wiadomo, że nie jest ‘bankowy’ tylko będzie przerzucony w większości na klientów banków czyli suwerena. Mamy daninę solidarnościową, która jest niczym innym jak trzecim progiem podatkowym. Zamiana OFE w IKE nie jest podatkiem pobranym z wyprzedzeniem, a opłatą przekształceniową. Itd. Nadanie nowej (ewentualnie) daninie znaczenia tzw. bykowego miałoby sugerować, że nie o pieniądze tu chodzi, a o politykę demograficzną i rynku pracy, a objęci nią podatnicy sami są sobie winni.  

O marekzelinski

Marek Żeliński. Ekonomista z wykształcenia. Zawodowo związany jestem z sektorem bankowym.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Finanse osobiste. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.