Jakby to dziwnie nie brzmiało, czasami warto stanąć w obronie zasad wolnorynkowej konkurencji. W obronie przed kim? Otóż partia Razem przygotowała projekt ustawy wprowadzającej maksymalne marże dla pośredników w dostawie żywności. Wg Razem, duże zagraniczne (głównie) firmy obsługujące portale do składania zamówień opanowały rynek i narzucają polskim restauratorom ogromne – wg polityków Razem – marże za składanie zamówień i/oraz dostawę posiłków do klienta. Ponieważ propozycja ustawy nie spotkała się z zainteresowaniem m.in. PO i PiS, to pod adresem tych partii posypały się złośliwości m.in. z ust A.Zandberga. Nie brakowało słów jak ‘wyzysk’, ‘międzynarodowe korporacje’, czy ‘serwilizm wobec ambasady USA’. Zapewne po to by podnieść temperaturę sporu. Byłoby lepiej, gdyby politycy partii Razem zaprezentowali merytoryczne argumenty.
Nikt nigdy nie twierdził, że wolny rynek załatwia wszystkie społeczne i gospodarcze problemy. Jako społeczeństwo wstępnie ustaliliśmy w jakich sektorach wolnego rynku nie będzie lub będzie on ograniczony. Takimi sektorami są m.in. energetyka, usługi zdrowotne i edukacja. W pozostałych sektorach warto utrzymywać zasady wolnego rynku, ponieważ jakoś tak się składa, że potrafi czynić cuda.
Czy rynek zamówień i dostaw posiłków wymaga ustalenia maksymalnej marży, czyli interwencji państwa? Z przekazu polityków partii Razem tego się nie dowiemy. Próbowałem trafić na uzasadnienie, ale się nie udało. Na stronie partii Razem uzasadnienia nie znalazłem. W końcu zrezygnowałem z poszukiwań, bo nie będę tracił czasu. Skoro partii Razem nie zależy na łatwym udostępnieniu uzasadnienia, to nie ma co tracić czasu na jego poszukiwanie. Jako więc uzasadnienie pomysłu, pozostaje nam tylko emocjonalny przekaz partii Razem.
W internecie można znaleźć sporo ciekawych zestawień o rynku restauracyjnym, zamówień i dostaw. Raczej nie rysuje się z tego obraz grupy podmiotów, które stworzyły monopol i ciemiężą drobnych polskich restauratorów. Po drugie jak miałyby ciemiężyć? Trudno komuś nakazać korzystanie z takiego czy innego pośrednika. Moja rodzina na przykład większość zamówień realizuje bezpośrednio kontaktując się z restauracją. Opieramy się na własnych doświadczeniach z lokalnymi restauracjami, korzystamy z reklam i możliwości zamawiania on-line. Część firm ma w pakiecie dostawę, część odbiór u siebie. Jak słusznie też zauważył ktoś na jednym z forów pod artkułem o inicjatywie Razem, warto przemyśleć pomysł rozwinięcia usługi dowozu, skoro personel nie ma się czym zająć w dobie pandemii. Skoro pośrednicy pobierają zbyt dużą marżę, to warto stworzyć lokalny lub regionalny portal i zaoferować dostawę. Itd. Swoją drogą warto byłoby poznać , które firmy reprezentuje partia Razem. Poznać ich profil działalności itd. Może się okazać, że problem leży gdzie indziej.
Jeżeli jest potrzeba, można zbadać czy zachowane są warunki regulacji antymonopolowych. Nie trafiłem na wypowiedzi polityków Razem, w których analizowaliby problem od tej strony.
I na koniec drażliwy temat marży. Warto przypomnieć, że to właśnie marża przyczynia się do alokacji kapitału i zachęca do inicjatywy. Wiem, że tego typu uwagi stają się passe, ale na co dzień widzę, że wszyscy chętnie korzystają z dorobku prostego mechanizmu jakim jest wolna konkurencja. Warto więc pamiętać jaki mechanizm stoi za tym, że na ogół mamy ogromny wybór w produktach i usługach. Jeżeli więc, tak świetnie można zarobić na pośrednictwie, to dlaczego nikt z restauratorów się do tego nie garnie? Pomoc ze strony Razem nie musi się też skupiać na ograniczeniu marży, co jest banalnie lewicowe. A może firmy, które Razem reprezentuje, wymagają innej pomocy niż tylko ograniczanie konkurencji za pomocą marży.
Swoją drogą ciekaw jestem, czy jak już ograniczymy konkurencję, to Razem dopilnuje by cena za dostarczenie posiłku przez polskiego drobnego restauratora, również nie przekraczała progów przyzwoitości.