Wyniki produkcji przemysłowej za
lipiec wniosły nieco otuchy w szeregach analityków (we mnie też). Najważniejsze,
że produkcja nie kontynuuje trendu spowalniającego. Niektórzy z ekonomistów tłumaczą
to efektem przyrostu środków obrotowych w przedsiębiorstwach, ale tak naprawdę
to tylko pewne założenie tej części ekonomistów którzy oczekiwali kontynuowania
ryzującego się ostatnio trendu. Wprawdzie nie znany jeszcze skutków wpływu
spowolnienia wywołanego mniejszym zapotrzebowaniem zgłaszanym przez
budownictwo, ale niekoniecznie muszą one być duże. Warto z drugiej strony zwrócić
uwagę, że polski przemysł broni się przed poważniejszym spadkiem rocznego tempa
produkcji mimo zmniejszającego się wsparcia sprzedaży jakie dawał eksport. Powoli,
bo powoli, ale zmniejsza się też tempo wzrostu cen produkcji sprzedanej. Ulega więc
ograniczeniu możliwość przerzucania na odbiorców wzrostu cen kosztów i
zwiększania przychodów przez wzrost cen. Utrzymanie więc w takich warunkach
rocznej dynamiki produkcji sprzedanej na poziomie 5,2%, to niezły wynik. Oczywiście
mam świadomość że lepiej patrzeć na, na przykład, średnią z trzech miesięcy by zneutralizować
efekt sezonowości. W takim ujęciu dynamika produkcji od czterech miesięcy trzyma
się poziomie 3% w ujęciu yoy i wcale nie ma ochoty zwalniać.
Przy okazji publikacji wyników
dynamiki produkcji sprzedanej, powrócił temat ewentualnych zmian stopy
referencyjnej przez RPP. Obawiam się, że wyniki wskaźników cenowych i produkcji
sprzedanej publikowane w sierpniu (czyli dane za lipiec) nie były jakimś
wstrząsem dla RPP. Wydaje się spadać napięcie po stronie wskaźników cenowych, a
dane o produkcji jak na razie nie potwierdzają dramatycznego spadku
koniunktury. RPP stóp więc nie podniesie, ale będzie obserwować czy grozi nam zejście
z rocznym tempem PKB do poziomów 1,5% – 2,0% i ewentualnie jak długo takie
tempo będzie się utrzymywać. Swego czasu zwracałem uwagę, że nie spieszyłbym
się na miejscu RPP z podwyżką stóp do 4,75%. RPP zrobiła co zrobiła, ale nie
robiłbym z tego nieszczęścia. Mam tylko nadzieję, że jeżeli kolejne dane
makroekonomiczne zaczęłyby potwierdzać gorszy scenariusz tempa PKB w 2013 r., to
RPP w ostatnich miesiącach tego roku rozpocznie proces zmniejszania stopy
referencyjnej.