CPI i PPI w lutym, nowy “koszyk” inflacyjny

Inflacja w lutym wprawdzie była w gruncie rzeczy na
poziomie przewidywań analityków, ale można powiedzieć że nie była mała. W
porównaniu ze styczniem ceny wzrosły o 0,3%, czyli stosunkowo mocno jak na ten
miesiąc. Wina leżała zarówno po stronie składników „żywnościowych” jak i
„nieżywnościowych”. Produkty żywnościowe w ujęciu wskaźnika miesięcznego już
drugi miesiąc o kilka dziesiątych przekraczały średnie wyliczone na bazie kilku
lat poprzednich, co poważnie podniosło wskaźnik roczny cen żywności. Od sierpnia
do grudnia ubiegłego roku wskaźnik roczny trzymał się blisko 2%. Wzrosty cen
żywności w w styczniu i lutym odpowiednio o 1,2% i 0,8%, podbiły wskaźnik
roczny odpowiednio do 2,9% i 3,3%. Przyczyniły się do tego wzrosty cen
pieczywa, mięsa (głównie drób) i warzyw. W ujęciu rocznym, ceny pieczywa i
wyrobów zbożowych wzrosły o 6%, a drobiu aż o ponad 12%. Ceny części
„nieżywnościowej” koszyka wzrosły w porównaniu ze styczniem o 0,2%. Na ogół o
tej porze roku ceny zmieniają się o od –0,1% do 0,1%. Tu głównym winowajcą są
ceny paliw (wzrost miesięczny o 1,7%).

Roczny wskaźnik inflacji z lutego (1,9%) na tle
narzędzi pomocniczych (średnie, wskaźniki inflacji bazowej NBP, itd.)
uświadomiły analitykom, że pomimo przejściowego osłabienia wzrostu inflacji
jesienią 2006 r., niewielka presja na wzrost istnieje i wyniki lutowe – jak
sądzę – są tego przykładem
. Wypowiedzi niektórych członków RPP, którzy
do tej pory byli w grupie czekającej na mocniejszy sygnał cenowy, wskazują że
zaczynają się powoli oswajać z myślą o podniesieniu stóp
. Oczywiście zmiany
cen to jedynie jeden z wielu wskaźników makroekonomicznych wśród całej ich
zbiorowości. Powiedziałbym nawet, że wskaźniki cenowe wcale nie są wcale w
lutym pierwszorzędnym czynnikiem nakazującym zastanowić się na kształtowaniem
się cen w najbliższej przyszłości. Szereg pozostałych danych, wskazuje że
lepiej wcześniej prewencyjnie podnieść w niewielkim stopniu stopy szybciej niż
czekać aż dziejące się na naszych oczach procesy przełożą się na wzrost
inflacji w okolice górnej granicy celu inflacyjnego na koniec roku, czy też na
początku 2008 r.

Miesięczne wskaźniki PPI w styczniu i w lutym wprawdzie
nie były może wyjątkowo wysokie (0,6% i 0,3%), ale wyższe o ok. 0,4% od
wskaźników miesięcznych z ubiegłego roku, co podniosło roczne PPI w lutym do
3,6%. Odradzam oczekiwania poważniejszych wzrostów PPI, ale widać że coraz
większy wpływ na ceny produkcji sprzedanej mają takie działy gospodarki jak:
spożywczy, wyrobów chemicznych, produkcji metali i częściowo produkcji wyrobów
metalowych. To m.in. te działy gospodarki odpowiadają za silny wzrost cen
przemysłu w 2004 r. Warto przyglądać się zmianom cen w dziale przetwórstwa
spożywczego, gdyż są one silnie skorelowany z PPI. Dział ten ma wprawdzie
znaczny udział w produkcji przemysłowej (ok. 18%), ale zmiany rocznego
wskaźnika cenowego nie należą do najsilniejszych
.

Przy okazji publikacji wyników CPI, GUS przedstawił
nowy „koszyk” inflacyjny na bieżący rok
. Przedstawiłem go w tabeli i
porównałem w „koszykiem” obowiązującym w roku ubiegłym i w 2003 r. Roczne
zmiany są niemal marginalne, ale już czteroletnie potwierdzają kierunek zmian
naszych wydatków, czy mówiąc inaczej – zmianę ich struktury. Przy tej okazji
zamieściłem jako ciekawostkę średnie zmiany cen poszczególnych części „koszyka” w ostatnich trzech latach
.

Marek Żeliński, marzec 2007

O marekzelinski

Marek Żeliński. Ekonomista z wykształcenia. Zawodowo związany jestem z sektorem bankowym.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Gospodarka. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.