Private Banking, słowo wstępne

Na stronie
poświęconej inwestowaniu chciałbym przedstawić i opiniować możliwości inwestycyjne
dostępne dla każdego, bądź mówiąc dokładniej – dla każdego, kto posiada wolne
środki do inwestowania. Nazwa działu „private banking” pełni głównie role hasła
wywoławczego, które zdaje się wrastać w naszą rzeczywistość wobec braku równie
prostego odpowiednika w języku polskim.

Rynek
doradztwa inwestycyjnego rozwija się niezwykle dynamicznie. Co i rusz, powstają
nowe firmy. Obok doradztwa w bankach, mamy już na rynku firmy doradcze, które
osiągnęły już znaczny sukces rynkowy. Portale jobpilot.pl czy pracuj.pl pełne są
ofert dla osób chcących zajmować się doradztwem finansowym. Jedyne, co mnie
martwi to dość często spotykane w ofertach pracy w części „wymagania”,
określenie wymagań merytorycznych. Znajomości rynku i instrumentów finansowych
nierzadko wymieniana jest na końcu. Wciąż przeważa w hierarchii wymagań „doświadczenie
w pracy z klientem”, co nieraz oznacza po prostu przejście do nowej firmy w
portfelem klientów. Bywały i ogłoszenia typu „wiedzy o rynku finansowym i
instrumentach finansowych nie jest wymagana”. Problem ten dotyczy głównie
małych firm o zasięgu regionalnym. W większych firmach przynajmniej kadra
kierownicza, to renomowani doradcy, niekiedy z tytułem licencjonowanego doradcy
inwestycyjnego.

Zwracam na ten
problem uwagą, ponieważ dla mnie doradzanie wiąże się ze znajomością rynku i
makroekonomii oraz praw i zasad, które nimi kierują. Widząc tempo rozwoju rynku
oraz wspomniane wymagania przy ofertach pracy, trudno oprzeć się wrażeniu, że w
większości mamy do czynienia ze sprzedażą palety usług, a nie z doradztwem.
Obecnie problem ten może nie jest tak widoczny, bo mamy świetna koniunkturę
gospodarczą i na giełdzie, ale to nie będzie trwało wiecznie.

Niemniej
dostrzegam w procesie rozwoju doradztwa inwestycyjnego szereg pozytywnych
stron, które z całą pewnością przeważają nad niektórymi bolączkami
charakterystycznymi dla dynamicznie rozwijającego się rynku. Przede wszystkim
pomiędzy bardzo bogatą oferta inwestycyjną, z jaka mamy do czynienia w Polsce a
klientem, pojawił się doradca. Doradca, czyli osoba posiadająca, co najmniej
elementarną wiedzę i umiejętności by przedstawić ofertę i pomóc określić akceptowany
poziom ryzyka przez klienta oraz zaproponować strukturę portfela. Na naszych
oczach łamany jest od kilku lat monopol banków (wynikał z naszej niewiedzy!) na
lokowanie pieniędzy. Nadal większość Polaków nie ma chyba świadomości, że bez względu
na to czy chcemy mieś stopę zwrotu jak przy lokowaniu w obligacjach czy na
lokacie bankowej, możemy lokować w ten instrumenty bez pośrednictwa banków czy
Ministerstwa Finansów (dokładniej PKO BP, który pełni obecnie rolę dystrybutora
obligacji dla osób fizycznych). Oferta funduszy inwestycyjnych w Polsce jest
niezwykle bogata i precyzyjna ich analiza jest coraz trudniejsze nawet dla
doradców.

Chciałbym
zwrócić również uwagę na szybki rozwój portali internetowych w całości lub części
podejmujących problematykę doradczą. Większość instytucji finansowych, w tym
banków, ma już wyodrębnione podstrony poświecone private banking. Na ogół
strony te nie obejmują jeszcze całości problematyki private banking. Niemniej
wpisując odpowiednie hasła w wyszukiwarkach, przeciętny człowiek jest w stanie
dość szybko zdobyć ogromną wiedzę na temat lokowania oszczędności. Można nawet
znaleźć portale, gdzie krok po kroku pomaga się internaucie określić strukturę
portfela właściwą dla jego profilu ryzyka.

Wciąż jednak
za mało jest pełnej informacji albo sposób jej podania utrudnia jej zrozumienie
osobie, która na co dzień nie ma kontaktu z finansami. Najczęściej doradcy
bankowi ograniczają ofertę inwestycyjną do produktów finansowych grupy
finansowej, do której należy Bank. Doradcy z tzw. firm niezależnych również nie
oferują pełnej gamy funduszy, niemniej ich oferta jest zdecydowanie bogatsza niż
bankowa. Żaden z doradców nie wspomni jednak klientowi przykładowo o
obligacjach skarbu państwa, które są atrakcyjną ofertą. Odpowiednio zestawiony
portfel takich obligacji (przypominam: obligacji dla osób fizycznych) może być
nieco korzystniejszy niż fundusze obligacyjne lub lokaty bankowe. Wciąż trudno
w jednym miejscu zebrać pełną oferta dostępną w kraju wraz z analizą ryzyka i
korzyści dla każdej oferty.

Podsumowując, moim celem nie jest
analiza dokładnie wszystkich instrumentów dostępnych na rynku. Będę starał się jednak przybliżyć dostępne instrumenty,
opiniować zmiany na rynku oraz podawać inne informacje, które pozwolą lepiej
wybrać dostępną ofertę inwestycyjną. Mam nadzieję, że po kilku miesiącach
lektury czytelnik będzie się lepiej orientował się w rynku inwestycyjnym i
asymetria wiedzy pomiędzy nim a doradcą będzie mniejsza.
Marek Żeliński, kwiecień 2007

O marekzelinski

Marek Żeliński. Ekonomista z wykształcenia. Zawodowo związany jestem z sektorem bankowym.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Finanse osobiste. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.