Z zadowoleniem przyjąłem reakcję Komisji Nadzory
Finansowego na reklamy kilku instytucji finansowych. Przyznam że te z nich
które miałem okazję widzieć w mediach stosowały sztuczki, które już dawno
uważałem za standardowe i – niestety – społecznie zaakceptowane. A tymczasem,
proszę……niespodzianka.
O co poszło? O emisję reklam, które zdaniem KNF mogły
wprowadzić w błąd klienta. Brak informacji o ryzyku związanym z inwestowaniem,
podawaniem stóp zwrotu z okresów kilkuletnich (obejmujących obecną hossę giełdową),
używanie małej i nieczytelnej czcionki dla tekstów wyjaśniających szczegóły,
stosowanie koncepcji graficznych podkreślających historyczne wzrosty. Oberwało
się funduszom należącym do TFI Millenium, BZ WBK AIB i Union Investment.
Reklama kilku innych TFI są badane. Jako nierzetelną KNF określił też reklamę
produktu Super Duet Banku Millenium, której twarzy w reklamie użyczył Hubert
Urbański. W jednym z tekstów o rynku TFI, zwracałem uwagę na ten produkt i
trudności w zdobyciu pełnej informacji o nim.
Reakcja KNF przychodzi we właściwym momencie. Największe
wzrosty na giełdzie mamy już za sobą. Za sobą mamy jeden z najlepszych okresów
naszego rynku kapitałowego. Oczywiście przed nami jeszcze wiele dobrego, ale
utrzymanie dynamiki wzrostu (40% rocznie to średnia z ostatnich trzech lat)
giełdy jak w ostatnich trzech latach jest praktycznie niemożliwe. Sugerowanie
wiec klientom, że skoro tak dobrze rosło to będzie tak dalej jest trochę
nieuczciwe. Jeden z funduszy zamieszczał w telewizyjnej reklamie wprawdzie
wyjaśnienia do prezentowanych informacji, ale tak małą czcionką że nie sposób
było to przeczytać. Rozbawiło mnie tłumaczenie przedstawiciela jednego z
funduszy: przepis nie narzuca wielkości czcionki. Słusznie skomentował te słowa
M.Gomoła przedstawiciel władz KNF: „A jednak TFI doskonale wiedzą, jaką
czcionką publikować dane o stopie zwrotu”. Narzucenie rynkowi pewnych rygorów
uzasadnione jest również skalą inwestycji. Kupujemy jednostki funduszy z wiele
tysięcy złotych i są to jedne z poważniejszych decyzji finansowych po zakupie
mieszkania czy samochodu. Moment narzucenia rynkowi nowych standardów jest
również dobry z tego względu, że być może przed nami dłuższy okres słabszych
wyników funduszy, co będzie je zagrzewało do ostrej rywalizacji o klienta z
naruszeniem zasad przyzwoitości. Problem jest o tyle istotny, że zauważono
ostatnio iż na rynku OFE kliencie wybierają fundusze (dotyczy to również
przenoszenia rachunku), które wcale nie mają najlepszych wyników.
Prawdopodobnie to efekt skuteczności sprzedawców.
KNF idąc za ciosem, szykuje już zestaw regulacji który ma
być czymś z pogranicza przepisów i dobrych obyczajów. W gruncie rzeczy więc
wyręcza organizację branżową, czyli Izbę Zarządzających Funduszami i Aktywami.
Reakcja przedstawicieli funduszy i organizacji je
zrzeszających, trochę dziwi. Zamiast się za siebie powstydzić, zasłaniają się
m.in. oczekiwaniem na dokumenty z KNF.