Wyniki przedsiębiorstw niefinansowych za IV kwartał nie wniosły w zasadzie niczego nowego do obrazu gospodarki jaki mamy po analizie poprzednich 2-3 kwartałów. W gruncie rzeczy można powiedzieć – i dobrze. W rzeczywistości wyniki są na tyle dobre, że aż budzą niezdrowe pytanie: jak długo utrzymamy takie rezultaty? Gospodarka zdaje się nie mieć ochoty zwolnic tempa. Realna dynamika przychodów w IV kw przekroczyła nieco 12%. Odpowiada to mniej więcej średniej dynamice jaka ukształtowała się w poprzednich siedmiu kwartałach. Dynamika kosztów była niemal identyczna. Wynik na sprzedaży był niższy niż w III kw i 5,2% wobec . W IV kw rentowności obrotu (liczone dla przychodów kwartalnych) niemal zawsze są niższe niż w I, II i III kw, ale w minionym roku spadek ten był najmniejszy od ponad 10 lat. Podobnie było w rentownościami na niższych poziomach rachunku wyników (operacyjna, brutto …). Dzięki temu rentowności liczone krocząco dla czterech kwartałów, były dość stabilne dla całego roku i wyniki IV kwartału nie wniosły zmian. Przypomnę więc, że roczna rentowność sprzedaży na poziomie – przykładowo – operacyjnym i brutto wyniosła 6,2% i 5,3%. Są to wiec rezultaty minimalnie lepsze niż w rekordowym 2004 r. Przyznam iż nie spodziewałem się aż tak dobrego wyniku rok temu. Świetną kondycję gospodarki widać od razu po wielkości udziału podmiotów osiągających rentowność netto. Miniony rok przyniósł i pod tym względem rekord. Niemal 83% badanych przez GUS podmiotów (średnie i duże) osiągało dodatni wynik. Swoje rekordowe lub jedne z najlepszych wyników w tej „konkurencji’” notował praktycznie każdy dział gospodarki. Przykładowo, dział „hotele i restauracje” przebił średnią dla gospodarki wynikiem 83,3%. A pomyśleć że jeszcze w latach 2001 i 2002 dodatni wynik osiągało tylko ok. 50% podmiotów tego działu. Do grona rekordzistów należy budownictwo z wynikiem 89%!
Do bardzo dobrych rezultatów przyczynił się rynek krajowy. Dynamika roczna sprzedaży eksportowej wyniosła blisko 11% w IV kw, czyli była niewiele niższa od wyniku dla całego roku. Na nasze szczęście eksport wciąż rosnie, a popyt krajowy w dość zdrowych z makroekonomicznego punktu widzenia (konsumpcja gosp. domowych i nakłady inwestycyjne) proporcjach napędza sprzedaż. Wszystko to dzieje się przy w miarę korzystnym układzie dwóch deficytów, tzw. budżetowego i rachunku bieżącego. Piszę „w miarę korzystnym” w rozumieniu dotychczasowych doświadczeń Polski i aktualnego układu danych makroekonomicznych. Przypominam, że drugi z deficytów w relacji do PKB od pół roku nie przekracza 4%.
W moich tekstach o kondycji gospodarki, podobnie jak u wielu ekonomistów, przebija jednak ton przestrzegania o niewielkim spadku tempa wzrostu gospodarki. Tak będzie i teraz. To świadomość faktu iż zmienia się otoczenie makroekonomiczne oraz zmianie ulega sytuacja wewnętrzna. Na zewnątrz mamy spowolnienie gospodarcze, a wewnątrz wzrost stóp w reakcji na nasze krajowe bolączki (inflacja, wzrost wynagrodzeń czy wzrost konsumpcji). Tradycyjnie zwrócę uwagę na zachodzące od ubiegłego roku zmiany w majątku obrotowym firm. Od roku powoli rośnie cykl zapasów, do 32 dni z 30 w IV kw 2006 r. W mniejszym czy większym tempie rośnie cykl każdej z pozycji zapasów. W połowie wzrost ten zawdzięczamy towarom. Podobny wzrost cyklu towarów gospodarka odnotowywaliście w II części naszego boomu z połowy lat 90 tych., czyli kiedy gospodarka zaczęła zdradzać symptomy przegrzania. Na szczęście cykl należności się nie pogarsza, podobnie jak cykl zobowiązań gdzie widoczne to było w niewielkim stopniu w II i III kw. Na obecnym poziomie zadłużenia i osiąganych wyników podmioty gospodarcze nie mają większych problemów z finansowaniem wzrostu zapasów.
Generalnie wyniki za IV kw 2007 i za cały rok należy uznać za bardzo dobre. Wskazane zmiany cykli to w gruncie rzeczy zjawisko naturalne w gospodarce i dla wnikliwych obserwatorów nie powinno być zaskoczeniem. Mówiąc inaczej, nie tyle powinniśmy mieć świadomość że wyniki z 2007 będą trudne do powtórzenia, co po prostu rezultatu przedsiębiorstw niefinansowych były nadspodziewanie dobre. Wyniki za cały obiegły rok odbieram jako potwierdzenie, że przedsiębiorstwa są w dobrej kondycji i w średnim terminie nie należy oczekiwać drastycznego pogorszenia. To dobra informacja dla osób inwestujących na polskiej giełdzie. Po poprzednich drastycznych spadkach na giełdzie na początku obecnej dekady, polskie przedsiębiorstwa niestety nie były w tak dobrej kondycji.