Politycy PiS i premier unikają na ogół poruszania tematu zadłużenia państwa. Z politycznego i wizerunkowego punktu widzenia, to zrozumiałe. Wystarczy spojrzenie ekonomisty na wykresy i tabele z danymi o długu i natychmiast pojawiają się kłopotliwe pytania. Co więc podkusiło PiS do zaprezentowania na swoim facebookowym koncie wykresu z prezentacją zadłużenia? Chwilowa wizerunkowa korzyść. Załączyłem prezentację długu udostępnioną przez PiS.
Wykres prezentuje jeden z popularniejszych wskaźników zadłużenia, czyli odniesienie do PKB. Wskaźnik jest prosty. W liczniku wartość nominalna zadłużenia. W mianowniku wartość nominalna PKB. Nominalnie dług powoli rośnie. Jak więc uzyskano spadek? To proste. Zadłużenie w tym roku rośnie o ok. 2% r/r. Tymczasem PKB od czterech kwartałów rośnie o kilkanaście procent r/r. Daje to niemal błyskawiczny efekt. W relacji do PKB i bez względu na formułę liczenia długu, spadł on (w relacji do PKB) o blisko 6 p.p. zaledwie w ciągu roku. Nie dziwota, że polityczni PRowcy to wykorzystali. Ja jednak zaleciłbym ostrożność, bo można uruchomić serię niezręcznych pytań. Premier i politycy PiS nie podejmują tematu w mediach zdając sobie sprawę z ryzyka wymknięcia się tematu spod kontroli.
Wykres zawiera w sobie kilka manipulacji. Zwrócę uwagę na niektóre. PiS wprawdzie chwali się skalą rzekomego spadku zadłużenia, ale twórcy wykresu starają się skupić uwagę czytelnika na zadłużeniu wg formuły Skarbu Państwa i zbliżonych. To linie o kolorach: czerwonym, niebieskim i zielonym. Kreska biała to tak naprawdę właściwe zadłużenia. Zadłużenie całych finansów publicznych. Różnica między linią białą a pozostałymi informuje nas o skali zaciemniania informacji o finansach publicznych pod rządami PiS. Kolor biały linii nie jest tu przypadkowy. Dla PiS dobrze by było, by czytelnik nie zapamiętał poziomów zadłużenia jakie prezentuje linia biała. Główną pozycją składającą się na różnicę między długiem SP a GG, jest słynny Fundusz Przeciwdziałania COVID-19. O covid powoli zapominamy, a Fundusz istnieje i politycy PiS finansują w ten sposób wszelkie swoje pomysły, przy ograniczonej kontroli parlamentu. Sprytne.
Wykres wykresem, ale w tle jest przykra prawda. Nominalny wzrost PKB nakręcany jest inflacją. Tolerowanie inflacji na tak wysokim poziomie to niebezpieczna zabawa. Zabawa kosztem obywateli i zabawa, które nie załatwia meritum problemy, czyli przyczyn powstania i narastania długu. W ramach swoiście pojmowanej polityki gospodarczej, PiS świadomie toleruje wysoką inflację, bo to krótkoterminowo i ‘statystycznie’ pozwala niby to rozwiązać wiele problemów.
Skoro jest zadłużenia, to są i koszty jego obsługi. Tu PiS milczy, bo nie ma wątpliwości, że koszty obsługi będą w nadchodzących kwartałach powoli rosnąć.