Dzisiaj będzie niestandardowo. Nie o ekonomii. Dzisiaj odbyły się coroczne Dni Chorzowa. Tu mieszkam. Pozwoliłem więc sobie odtworzyć atmosferę z godzin porannych. Mnóstwo kolorowych ludzi, zabawy i najprzeróżniejszej muzyki. (powyżej fragment z okolicznościowej gazety).
Najwięcej było oczywiście dzieci i młodzieży. Reprezentowali wszelakie szkoły, domy kultury, kluby sportowe, a dalej najprzeróżniejsze organizacje, motocykliści….. Nie sposób wymienić wszystkich.
Nie mogło zabraknąć policjantów. Udział ich konnej reprezentacji tutejszych mieszkańców nie dziwi. Konne patrole w bardzo popularnym w śląskiej aglomeracji ogromnym parku WPKiW, budzą duże zainteresowanie i uznanie spacerowiczów. Chyba połowa służby w parku polega na pozowaniu do zdjęć. Konie (co widać) są tak ładne, że konne patrole są oblegane w parku jak celebryci.
Niespodzianką był udział szkockiej orkiestry. Dźwięki ich porywającej muzyki mieszały się z dźwiękami wydawanymi przez skierowane na orkiestrę aparaty fotograficzne. Jedno wielkie, ciągłe pstrykanie.
Na Dniach Chorzowa nie mogło zabraknąć …. Zakonu Rycerzy Grobu Bożego w Jerozolimie, czyli tzw. bożogrobców (widać ich również za szkocką orkiestrą na zdjęciu powyżej). Niby takie zwykłe związane z ciężkim przemysłem miasto, a tu proszę … rycerze. To nie pomyłka, ani przypadek. Zdziwionym proponuje poczytać o zamierzchłej historii obecnego miasta Chorzów. Proszę sięgnąć do XIII w.
I na zakończenie ponownie młodzież. Rap (czy coś podobnego). Nie przepadam za tą muzyką, ale umiejętności głosowe grupy nastolatków zrobiły na mnie wrażenie. Za nimi rowerzyści. Pokaz rowerowej wirtuozerii. Teraz już wiem, że można jeździć na rowerze do tyłu, na wstecznym.