Od jakiegoś czasu dało się zauważyć, że w prognozach PKB dla Polski na 2012 rok pojawia się nutka optymizmu. Dobre wyniki produkcji sprzedanej i budowlano-montażowej w okresie zimowym pozwalają wierzyć, że możemy przejść rok bieżący z tempem PKB może i 3%. Wyniki PKB pozwalają w to wierzyć. Oczywiście wyniki to już historia, ale jak zwykle warto spojrzeć na trendy.
Oczywiście pierwszy rzut oka był na nakłady brutto na środki trwałe. W skrócie i w uproszczeniu, inwestycje. Wzrost y/y w IV kw wyniósł 10,3%. To potwierdzenie powrotu przedsiębiorstw do inwestowania. Obecne tempo wzrostu nie jest szokujące. To oczywiście nie dziwi, bo na dynamiczny wzrost gospodarczy przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Wynik za IV kw i wcześniejsze potwierdza, że przedsiębiorstwa nie wystraszyły się zapowiedzi spowolnienia gospodarczego i ewentualnego krótkiego kryzysu w UE.
Powstrzymanie wydatków kwalifikowanych jako spożycie zbiorowe, nie może zaskakiwać. Tym bardziej, że zapowiadały to chociażby wyniki za wcześniejsze kwartały. To efekt m.in. ograniczania wydatków na szeroko rozumiane usługi dla społeczeństwa. Nominalnie wydatki wzrosły w IV kw o prawie 4%, ale wzrost wskaźnika cenowego dla tej kategorii był nieco wyższy co w rezultacie dało niewielki realny spadek spożycia zbiorowego. W ujęciu całego roku spożycie zbiorowe spadło o niemal 1%.
Wydatki indywidualne gospodarstw domowych nominalnie wzrosły o prawie 7% w IV 2011 w porównaniu z IV kw 2010 r. tu również wzrost cen „urealnia” dynamikę do 2%. Za cały ubiegły rok dynamika spożycia indywidualne (3,1%) była niemal równa ubiegłorocznej. Nie ma co ukrywać, że w II połowie ubiegłego roku wzrost spożycia nieco spowolnił.
Pomogła nam wymiana handlowa z zagranicą. Złościliśmy się w ubiegłym roku na osłabienie złotego. Obawialiśmy się niekorzystnego wpływu na inflację i wycenę zadłużenia zagranicznego. Nagrodę była poprawa bilansu wymiany handlowej. W prognozach sprzed roku raczej tego nie oczekiwano. W ciągu kilku miesięcy (I półrocze) złoty i wymiana handlowa stracą swój pozytywny na wynik PKB.
Generalnie wynik PKB za IV kw i cały rok 2011 trochę potwierdził nasze obawy wskazywane we wcześniejszych prognozach, ale i wlał sporo nadziei. Słabnie przejściowo spożycie indywidualne i zbiorowe, ale za to widać wiarę w konieczność inwestowania. Nie widać jednak by spożycie miało ulec istotnemu spowolnieniu. To dobry prognostyk, bo większa redukcja spożycia mogłaby zachwiać w połowie roku wiarą przedsiębiorców w sens zwiększania nakładów inwestycyjnych i wtedy jedyną nadzieją byłaby poprawa nastrojów i wyników gospodarczych w UE. Na to oczywiście też czekamy, bo bez wzrostu gospodarczego w UE nie wejdziemy na ścieżką dynamicznego wzrostu PKB w, dajmy na to, przedziale 5%-6%.