Przebudowa portfeli

Analiza przepływów do i z funduszy inwestycyjnych wskazuje, że do TFI wpłynęło (zmiana netto) tylko  1,8 mld zł. Kiedy wziąć pod uwagę przepływy z poprzednich miesięcy, to od stycznia do lipca miesięczna zmiana netto zawierała się  w przedziale od 2,8 mld zł do 5,3 mld zł, to nie jest to zbyt dużo. Kiedy jednak  przyjrzeć co się składało na wspomnianą zmianę, to widać że mamy do czynienia z rosnącą świadomością ryzyka na krajowym rynku i 1,8 mld zł wpływów netto to spora kwota.

Zaznaczę na wstępie, że precyzyjna analiza zmian stanów zaangażowania poszczególnych grup funduszy będzie w tym opracowaniu nieco pobieżna. Firma Analizy Online, na raportach której się opieram, zmieniła metodologie prezentacji zaangażowania w fundusze inwestycyjne. Nowy sposób grupowania uniemożliwia poprawne dostosowanie danych wg dotychczasowej klasyfikacji, do nowej. Wymagałoby to dostępu do bazy danych źródłowych. Znając jednak trendy na bazie stosowanej dotychczas klasyfikacji, postaram się złagodzić wspomniany dyskomfort.

Dokładna analiza przepływów daje dość intrygujący obraz zmian, nie pozbawiony jednak wątpliwości. Aż 1,2 mld zł inwestorzy przeznaczyli na jednostki zagranicznych funduszy akcyjnych. To wartość o 0,2 mld zł i 0,1 mld zł więcej niż odpowiednio w czerwcu i lipcu tego roku. Nasilił się więc trend wzrostu zainteresowania zagranicznymi giełdami. Słabnie zainteresowanie krajowymi funduszami akcyjnymi. W październiku przepływy netto wyniosły 0,28 mld zł. Przypomnę, że od maja do lipca przepływy netto dla krajowych funduszy akcyjnych sięgały od 3,0 mld zł do 4 mld zł. W sierpniu wartość była ujemna (-0,45 mld zł), by we wrześniu przekroczyć 0,7 mld zł. Tak więc wynik z października, to sygnał iż zarówno inwestorzy jak i doradcy zdają się dostrzegać iż na krajowej giełdzie poważniejszych wzrostów już nie będzie. Biorąc pod uwagę to co obserwujemy obecnie w Polsce (korekta nawet silniejsza niż na zagranicznych giełdach), to można oczekiwać wycofywania się z funduszy na kwotę kilkuset milionów złotych. Około 0,4 mld zł wyniosło saldo krajowych funduszy zrównoważonych. Wynik lepszy niż w dwóch poprzednich miesiącach (-0,45 mld zł, 0,24 md zł), ale wyraźnie słabszy w porównaniu z wcześniejszymi miesiącami, czyli od stycznia do czerwca. Dwa miesiące poprawy nastrojów na giełdach spowodowały odwrócenie się od funduszy bezpiecznych. W poprzednim miesiącu przepływy netto dla całej rodziny tych funduszy (papierów dłużnych i pieniężne, krajowych i zagranicznych) wyniosły -0,4 mld zł. W październiku wpływy i wypływy netto sięgnęły ok. -0,6 mld zł.

Jednak inwestorzy mogą być, przynajmniej w październiku, usatysfakcjonowani. WIG wzrósł o 4,6% w tym czasie, co jest bardzo ładnym wynikiem. Rosły też na ogół giełdy zagraniczne. Pozwolę sobie nie podawać zmiany wartości łącznej tej grupy funduszy, ponieważ m.in. w tym przypadku porównywalność danych mocno ucierpiała. Niemniej wartość zmiany (bez udziału waluty) mogła być zbliżona do zmiany WIG. A właśnie, waluta. Złoty wzmocnił się do dolara o ponad 5% w październiku, co jest rzadko spotykanym zjawiskiem w Polsce. Aż w 80% to efekt zainteresowania polską przez inwestorów, a pozostała część, to już efekt utraty wartości przez dolara na rynku międzynarodowym. Tak więc po korekcie o zmianę wartości waluty, cały wzrost wartości jednostek został zjedzony.

Biorąc pod uwagę powyższe uwagi, można powiedzieć że wciąż mamy ochotę na ryzyko, co wręcz pokazujemy dość ostentacyjnie. Podane salda w podstawowych grupach funduszy wskazują, że Polacy dostrzegają powolną utratę atrakcyjności krajowego rynku akcji, ale wcale nie mają ochoty uciekać do funduszy bezpiecznych, chociaż trzeba wspomnieć o coraz popularniejszych produktach strukturyzowanych. A czy akcje zagraniczne zapewnią lepsze zyski? Dokonywałem jakiś czas temu szacunków skali przewartościowania krajowego i amerykańskiego rynku akcji. Krajowy był bardziej przewartościowany. Biorąc po uwagę znaczną związek zmian indeksów światowych z krajowymi, obecne ryzyko rynku amerykańskiego oraz prognozowane obniżenie tempa wzrostu gospodarczego na świecie, słabniecie dolara i euro względem złotego, to szukanie ratunku w zagranicznych funduszach akcyjnych jest raczej zaskakującą forma ucieczki przed ryzykiem. Niemniej z biegiem miesięcy wraz ze wzrostem deficytu obrotów bieżących w Polsce, rośnie ryzyko osłabienia złotego. Wątpię jednak by inwestorami kierowały aż tak przebiegłe plany. Szansą są więc fundusze hedginowe i każde inne, które w prospekcie deklarują szeroki wachlarz możliwości inwestycyjnych. Sądzę, że jest to czasami słuszna nadzieja, ponieważ niektóre fundusze rzeczywiście potrafią osiągać przyzwoite zyski. Ponadto na obecny kierunek zmian warto spojrzeć i z tej strony, że istnieje ryzyko iż w Polsce korekta giełdy może być większa niż na innych rynkach. Kolejna refleksja, która mi się nasuwa to fakt iż trzeba być ostrożnym w formułowaniu daleko idących wniosków na bazie tylko porównania nowych pól zainteresowań krajowych inwestorów. Wprawdzie zwiększające się zainteresowanie funduszami zagranicznymi akcji wydaje mi się obecnie trochę naiwne, ale sadzę też że Polacy budują nowe portfele, czy tez w ich mniemaniu stają się one normalne. Po prostu do tej pory świetna koniunktura na krajowej giełdzie oraz poprawiająca się dynamicznie dopiero w ostatnich miesiącach oferta inwestowania za granicą za pośrednictwem TFI, spowodowały działania na rzecz poważniejszego zdywersyfikowania portfeli. Na przełomie I i II kw tego roku, Polacy zaczęli dynamicznie zwiększać zaangażowanie w zagranicznych funduszach akcyjnych. Na koniec października w zagranicznych funduszach akcyjnych Polacy mieli ulokowane 6,3% swoich oszczędności z części lokowanej w TFI.

 W przypogotowaniu artykułu wykorzystałem materiały firmy Analizy Online

O marekzelinski

Marek Żeliński. Ekonomista z wykształcenia. Zawodowo związany jestem z sektorem bankowym.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Finanse osobiste. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.