Przejrzałem internetowe informacje o decyzjach rządu w sprawie zmian w II filarze. Po lekturze zmian, pojawia się sporo pytań na które nie potrafię znaleźć odpowiedzi, ale w najbliższym czasie powinny się pojawiać w mediach. Skupię się więc na tym co wiemy z mediów.
Trzy miesiące temu poznaliśmy wstępne propozycje rządu dotyczące zmian w OFE. Ocenę propozycji rządowych przedstawiałem wtedy na swojej stronie. Formalnie czas po publikacji propozycji był przeznaczony na dyskusję. Nic nie zyskaliśmy w tym czasie, ponieważ obrońcy OFE bardziej skupili się na banalnej i niekonstruktywnej krytyce propozycji. Nie popisali się również przedstawiciele sektora finansowego. W przypadku tych ostatnich była to w zasadzie obrona stanu obecnego, który dla instytucji finansowych zaangażowanych w II filar jest dość wygodny.
Jak wspominałem w mojej opinii do rządowych propozycji sprzed trzech miesięcy, każda z nich miała jakąś wadę. Wtedy też wspominałem, co nie było bynajmniej wielkim odkryciem, że w pierwotnej postaci propozycje nie przejdą. Obecną rządową propozycję, oceniam jako sensowną i przyzwoicie wyważającą idee II filara oraz interesy wszystkich stron. W dużym skrócie: cześć obligacyjna zostaje przeksięgowana na subkonto w ZUS, akcje pozostają w OFE, a my płacimy składki w wysokości 2,9% na OFE. Dodatkowo każdy z przyszłych emerytów ma prawo wybrać czy zostaje w OFE czy chce już tylko oszczędzać w ZUS. Jeszcze kilka lat temu miałem mieszane uczucia wobec tego pomysłu (możliwość wyboru). Jednak po doświadczeniach z wpływem kryzysu i budowy II filara na finanse publiczne oraz postawą samych OFE, znajduję uzasadnienie dla pomysłu dania wyboru. Konieczność zadeklarowania pozostania w OFE (tzn. dalszego przelewania na II filar części składki) uważam za pomysł nieco nieelegancki i, nie ma co ukrywać, „skrojony” po to by jak najwięcej środków zostało w ZUS. Termin 3 miesięcy formalnie należy uznać za zbyt krótki. Biorąc jednak pod uwagę termin wprowadzania zmian, czasu na przemyślenia będzie znacznie więcej. warto jednak dostrzec jedną z zalet tego rozwiązania. Powinno to zmusić OFE do większej rywalizacji między sobą i o klienta.
Nie będę już wracał do rozważań o tym gdzie lepiej trzymać pieniądze, bo to dyskusja o wiarygodności i kondycji finansowej ZUS i OFE. Przypomnę tylko, że nie widzę powodu by straszyć ludzi upadkiem ZUS. Jeżeli ZUS upadnie (będzie niewypłacalny, czy coś podobnego, jak straszy część publicystów), to zapewniam że fatalna sytuacja finansów publicznych odbije się na wycenie jednostek w OFE.
Z punktu widzenia wielkości zgromadzonego kapitału tuż przed emeryturą, fakt czy składki waloryzuję w ZUS czy pomnażam o stopę rentowności obligacji, nie ma większego znaczenia, ze względu na podobieństwo stóp. Przeniesienie całego portfela obligacji jest krokiem dość radykalnym. Zaletą jest obniżenie długu o kilka pkt. proc. w relacji do PKB, a wadą – znaczna zmienność stóp zwrotu naszych środków w OFE. Tak naprawdę OFE to będzie z biegiem lat inwestycja dla ludzi o mocnych nerwach. Zamykamy przy tej okazji dyskusję o wycofaniu środków z giełdy. Nikt tak naprawdę nie brał tego pod uwagę i straszenie załamaniem na giełdzie było niepotrzebne w wykonaniu środowiska finansowego. Dla giełdy jedynym wyzwaniem może być przyjęcie, że od wejścia zmian w życie tempo napływu środków na rynek przejściowo spadnie. To zależy od tego jaka część Polaków zaufa tylko ZUSowi.
Rząd w propozycji zmian zobowiązał się do dalszego obniżania opłat pobieranych przez OFE. I dobrze, bo na przestrzeni lat OFE pokazały, że opłat nie obniżą bez ingerencji administracyjnej. Zaryzykuje też twierdzenie, że przymusowe obniżenie opłat będzie potrzebne tylko początkowo. Rywalizacja o klienta powinna być większa, ponieważ oprócz wyboru OFE przyszli emeryci mają decydować czy w ogóle są II filarem zainteresowani.
Na zakończenie jeszcze kwestia tzw. suwaka. Na 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego, OFE systematycznie będzie przenosiło środki do ZUS. Celem jest ochrona przed skutkami ewentualnej dekoniunktury na rynkach finansowych. Pomysł słuszny, bo ogranicza negatywne wpływ skutki wahań rynkowych na wartość portfela (w zamian waloryzacja) i przy okazji wygodny dla ZUS bo środki są w jego posiadaniu. Alternatywą były kiedyś pomysły, by środki pozostały w OFE, a te zaś systematycznie przenosiły by pieniądze na bezpieczne subfundusze (lokaty, obligacje itd.). Dla OFE byłoby to wygodne, bo zarządzania tzw. bezpiecznymi funduszami nie jest zbyt wymagające, a środki z prowizji nadal by napływały do kasy OFE. W ZUS jesteśmy narażeni na jego niewypłacalność, (a tak naprawdę na decyzje polityków o cięciu emerytur w obliczu kryzysu), ale w funduszu bezpiecznym OFE jesteśmy narażeni na wycenę rynkową papierów wartościowy państwa itp. Tak więc fundusz bezpieczny, najbardziej to bezpieczny byłby dla OFE.
Podsumowując. Pomysł rządu jest zgodny z tym, czego można było oczekiwać w obecnej sytuacji. Być może pakiet pomysłów jest trochę siermiężny, ale jest rezultatem naszych możliwości finansowych i obecnych oraz przyszłych wyzwań.
http://opinieekonomiczne.blox.pl/2013/08/Idiotyczna-krytyka-systemu-emerytalnego-powinna.html
http://opinieekonomiczne.blox.pl/2013/06/Zmiany-w-OFE-Ocena-propozycji-rzadu.html
http://opinieekonomiczne.blox.pl/2013/05/Spor-o-II-filar-Zaskakujaca-analiza-obroncow-OFE.html