Wirus COVID-19 (dalej: wirus) odciśnie na nas swoje, nie tylko medyczne, piętno. Skutki odczuje gospodarka. W takich przypadkach, oprócz prognoz dotyczących gospodarki, ważne jest też to, jak jesteśmy przygotowani na skutki wirusa. Jaki jest nasz punkt startowy? To ważne pytanie, bo m.in. od tego zależy skala amortyzowania szoków w gospodarce za pomocą nadwyżki/deficytu finansów publicznych. I niestety, z przykrością trzeba powiedzieć, że nasz punkt startowy mógł i powinien był być lepszy. Wirus i jego skutki są dla nas niespodzianką. Zgoda. Ale wirus pojawił się dokładnie w momencie spowolnienia gospodarczego, a to że po okresie prosperity w gospodarce przychodzi okres gorszy, zaskoczeniem już nie jest. Szereg ekonomistów w Polsce zwracało uwagę przez ostatnie lata, że rozdawnictwo socjalne i kupowanie wyborczych głosów, odbywa się kosztem finansów publicznych. Stało się. Nie dość, że tempo wzrostu PKB zaczęło słabnąć, to jeszcze przyplątał nam się wirus z jego ekonomicznymi konsekwencjami.
Odpowiedzialne kraje UE potrafiły wygospodarować w ostatnich latach nadwyżkę w finansach publicznych. Wg danych za 2018 r. na 31 krajów (głównie kraje UE), których dane można podejrzeć w bazach danych Eurostatu, 17 miało nadwyżkę. Pozostałe odnotowały wynik ujemny. W tym Polska z -0,2%. Generalnie można przyjąć, że Polska w 2018 r. była gdzieś pośrodku. Jak było w przypadku krajów z nadwyżką? Przy określaniu średniej, nie brałem pod uwagę Luksemburga i Norwegii, które zawyżałyby ją. Średnia wyszła na poziomie nadwyżki 1% w relacji do PKB. Możemy dla uproszczenia przyjąć, że 2019 nie wprowadzi w generalnej ocenie poważniejszych zmian, ani co do średniej, ani co do pozycji Polski. Wg danych ministerstwa finansów za trzy kwartały 2019 r. roczny kroczący wynik wynosi praktycznie 0% PKB, czyli nie mamy nadwyżki w finansach publicznych, ani deficytu. Trudno to uznać za sukces i odpowiedzialną politykę gospodarczą.
Patrząc na wynik 17 państw, które miały plus i naszą lekkomyślną politykę rozdawnictwa socjalnego, osiągnięcie nadwyżki 1% w Polsce w zasadzie było pestką dla rządzących. A jednak zlekceważyli temat, co zemści się teraz podwójnie.
1% do wartości PKB za 2019 r., to niemal 23 mld zł. Koszt 500+ i tzw. 13-tej emerytury, to kwota rzędu 40 mld zł. Jak widać, nie było żadnego problemu z wypracowaniem nadwyżki rzędu 23 mld zł. Niestety ważniejsza była polityka i kupowanie wyborczych głosów.
Polityka amortyzowania szoków ekonomicznych poprzez akceptację wzrostu deficytu finansów publicznych nie jest błędem i ma uzasadnienie, o ile nie prowadzi do ‘dużych’ kilku procent deficytu, a politycy mają świadomość i wolę wydobycia finansów publicznych z deficytu. Bo deficyt, co warto stale przypominać, oznacza wzrostu długu publicznego.