Idą nowe fundusze. Pytania o innowacyjność kierujmy do przedsiębiorców a nie urzędników.

Po przyjęciu przez Parlament Europejski pakietów rozporządzeń, które uruchamiają fundusze europejskiej na kolejną perspektywę (okres 2014-2020), przez Polskę przeszła fala komentarzy o wykorzystaniu unijnych pieniędzy. Oberwało się administracji rządowej i lokalnej, rządowi i urzędnikom (to już polski rytuał: wszystkiemu winni są urzędnicy). Zamiast się z pieniędzy unijnych cieszyć, komentatorzy i przedsiębiorcy od razu zaczęli na administrację zarządzającą unijnymi pieniędzmi utyskiwać. Warto więc poświęcić nieco czasu by przypomnieć czym są unijne pieniądze, a czym być nie mogą. Jaką rolę pełnią urzędnicy dystrybuujący unijne przedsiębiorcy i jak z tego tortu mogą skorzystać przedsiębiorcy.

Ilustracja: Gazeta Wyborcza z 26 listopada 2013; „Miliardy na innowacje i infrastrukturę”; Katarzyna Zachariasz.

Problematykę wydawania unijnych pieniędzy można objąć trzema punktami. Ich dobór oparłem na refleksjach jakie dominowały w mediach i publicystyce w ostatnich dniach.

1.       Co zrobić by gospodarka (poszczególne branże) po zakończeniu wydatkowania środków z kolejnej perspektywy nie odczuła szoku w postaci luki inwestycyjnej.

2.       Przekierowanie funduszy z Polski betonowo-asfaltowej na innowacyjną i rola w tym administracji rządowej.

3.       Rozwój branż innowacyjnych, które dadzą Polsce w przyszłości przewagę konkurencyjną nad innymi gospodarkami.

Pieniądze unijne dają „możliwość” ich wykorzystania. Instytucje UE wstępnie wskazują na co mogą czy powinny być te środki wykorzystane. Uszczegóławianie wydatków, w ramach poszczególnych funduszy, następuje na poziomie krajowym.  Tak więc otrzymując fundusze (tzn. prawo do ich wykorzystania) są one wstępnie ukierunkowane. Fundusze i ich wielkość (tzw. przypisane środki pieniężne) odnoszą się do różnych dziedzin życia. Od stricte społecznych, po wsparcie innowacyjności. Rozkład funduszy (struktura) nie jest przypadkowy i odpowiada potrzebom krajów goniących światową czołówkę, czyli takich jak Polska. To zamyka ewentualną dyskusję nad pkt.2.

Modne stało się właśnie wskazywanie, że trzeba w kolejnej perspektywie przejść z inwestycji popularnie nazywanych betonowo-asfaltowymi w innowacyjne. Niestety za tym bon-motem powtarzanym przez „wizjonerów” nic nie stoi. Mamy nadal sporo do nadrobienia w szeroko rozumianej infrastrukturze transportowej czy komunalnej, więc nie widzę powodu do utyskiwania. Po drugie i tak nie bylibyśmy w stanie skonsumować na innowacje kilkudziesięciu mld złotych. Kpienie z wydatków infrastrukturalnych i regionalnych jest też efektem lekceważenia potrzeb lokalnych społeczności.

Często jako przykład nietrafionych inwestycji „betonowych” podaje się aqua parki. Wykpić można oczywiście wszystko. Tylko że obiekty tego typu to margines w wydatkach funduszy unijnych. Poza tym nie widzę powodów dla których mieszkańcy niektórych miast nie mają prawa podnieść jakości życia lub wartość turystyczną swoich miejscowości.

Troska o to by gospodarka łagodnie przeszła po 2020 r. ze  wspomagania unijnego na rozwój w oparciu o kapitał krajowy, jest dla mnie niezrozumiała. Wykorzystanie środków nie kończy się w jednej chwili, czyli 31 grudnia 2020 r. Skala, cele i terminy wydatkowania są upubliczniane. Można oczywiście oczekiwać od przyszłego rządu i władz lokalnych by strukturę wydatków inwestycyjnych i innych przejściowo tak układały by gospodarka łagodnie przeszła z okresu wspomagania unijnego w rozwój samodzielny. Ja jednak odwróciłbym problem i spytał przedsiębiorców, czy przypadkiem to oni nie powinni tak planować działania by łagodnie przejść do nowej rzeczywistości. Ponadto jeżeli państwo (podatnik) ma zmniejszać ryzyko działalności prywatnemu przedsiębiorcy, to sugerują by przedsiębiorcy zaproponowali jakąś formę odpłatności.

Próba przerzucenia odpowiedzialności na państwo za okres przejściowy jest dla mnie niezrozumiała i godna krytyki. Kto więc odpowiada za prowadzenie przedsiębiorstwa? Właściciel czy państwo? To efekt niedawnej wpadki części firm budownictwa infrastrukturalnego. Zamiast mocno bić się w piersi za własne błędy i lekceważenie ryzyka, szefowie firm budowlanych obwiniali państwo i fundusze unijne za swoje problemy. Żale wylewane publicznie (mówiąc dosadnie: lobbing) były tak skuteczne, że do dzisiaj część komentatorów powtarza te głupstwa.

Za innowacyjność (pkt.3.), a raczej jej rzekomy brak, też obwiniane jest państwo. Ja nic nie wiem o tym by państwo zakazywało innowacyjności lub za nią karało. Zamiast czytać takiego czy innego publicystę czy ekonomistę (ach ten Rybiński J), proponuje poczytać dane ekonomiczne, które GUS publikuje ogromne mnóstwo. Jeżeli ktoś chce to dostrzeże tam ogromną zmianę technologiczną i jakościową polskiej gospodarki. Potwierdzeniem że on następuje jest m.in. polski eksport w ostatnich latach.

Działalność gospodarczą prowadzą prywatne przedsiębiorstwa a nie państwo i to do nich powinno być skierowane pytanie o innowacyjność, jeżeli uważamy ze jest ona za słaba. Państwo ma stworzyć warunki i dystrybuować unijne fundusze. Nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy państwo będzie palcem wskazywać co można innowacyjnego robić czy jaką (bio-) technologię rozwijać. To przerabialiśmy w socjalizmie i wiemy ja się skończyło.

Jak na warunki unijne mamy relatywnie niskie opodatkowanie (polecam hurtownie danych Eurostatu czy unijne raporty tematyczne), tańszą i niezłą siłę roboczą oraz mnóstwo mądrych ludzi. Możemy, jak ktoś chce, podyskutować o dalszej poprawie prawa, w tym podatkowego (mamy ustawę o w wsparciu innowacyjności, które daje solidną ulgę finansową). Jednak nie do końcu problem leży po stronie podatków. Przez kilka ostatnich lat sektor przedsiębiorstw wykazywał spore nadwyżki na rachunkach (dane NBP). Jeżeli więc według części komentatorów nie poprawiła się innowacyjność, to odsyłam po raz kolejny do przedstawicieli sektora prywatnego.

O marekzelinski

Marek Żeliński. Ekonomista z wykształcenia. Zawodowo związany jestem z sektorem bankowym.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Opinie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.